Greckie kurorty odżywają wreszcie po epidemii koronawirusa.
Przybywa zagranicznych turystów, w tym coraz więcej z Polski. Ci ostatni chwalą nie tylko obsługę, ale i atrakcyjne ceny w tym trudnym dla branży turystycznym okresie.
Jednocześnie władze greckie robią wszystko, by wypoczynek w tym kraju był nie tylko atrakcyjny, ale też bezpieczny dla przyjezdnych, obsługi hotelowej i pracowników gastronomii.
Od 1 go 15 sierpnia o 171 procent wzrosła liczba pasażerów przylatujących na lotniska w południowych rejonach Morza Egejskiego. Przybyło tam w sumie 470 tys. zagranicznych gości.
Odpowiedzialni za branżę turystyczną w Grecji mówią tak: Liczby te potwierdzają, że w tym specyficznym i wymagającym czasie, miejscowościom położonym na południowym rejonie Morza Egejskiego udało się położyć podwaliny pod kolejne sezony, zdobywając zaufanie zagranicznych gości.
Do przylatujących na międzynarodowe lotniska w Grecji trzeba też jeszcze dodać tych, którzy korzystają z lotów krajowych oraz pasażerów podróżujących promami.
Na pytanie czy greckie kurorty są bezpieczne, najczęściej z ust przedstawicieli miejscowej służby zdrowia pada taka odpowiedź: Grecja zajmuje 132. miejsce na świecie pod względem przypadków Covid-19 na 1 milion ludzi i 128 miejsce pod względem zgonów na 1 milion mieszkańców
Wiceminister ochrony ludności Nikos Hardalias mówi, że 83 procent przypadków koronawirusa w Grecji ma charakter krajowy i zostało spowodowanych przez nieprzestrzeganie środków ostrożności w miejscach o dużym zagęszczeniu ludzi.
- Dlatego nie łagodzimy środków ostrożności. Zakażenia wynikają z lekceważenia konieczności noszenia maseczek ochronnych, zachowania higieny oraz dystansu społecznego- mówi wiceminister.
Zapowiedział, że w najbliższym czasie powstanie specjalny protokół w tej sprawie dla zakładów pracy, a także aktualne informacje dla szkół.
A co do turystów, to wiceminister zauważa, że każdy relaks otwiera drzwi przed wirusem. Nie pomagajmy mu rozprzestrzenić. Dlatego konieczne jest przestrzegania nakazów - apeluje Hardalias.
- Czy turystyka jest odpowiedzialna za wzrost liczby zakażeń? Nie - mówi Hardalias i powtarza, że obserwuje się wzrost zakażeń koronawirusem wśród młodych ludzi i wyjaśnia, że wprowadzane środki ostrożności mają na celu ochronę mieszkańców i wczasowiczów.
Kiedy tylko pojawiają się nowe przypadki zakażeń władze natychmiast reagują, by nie dopuścić do rozprzestrzeniania się wirusa. Nakładają nowe ograniczenia. Tak było w przypadku wyspy Mykonos i w regionie Halkidiki w północnej Grecji.
Urząd Ochrony Ludności zapowiedział, że do 31 sierpnia wszystkie wydarzenia, takie jak imprezy na żywo, procesje religijne, targi na świeżym powietrzu są zakazane, a zgromadzenia są ograniczone do maksymalnie dziewięciu osób, zarówno w miejscach publicznych, jak i prywatnych.
Przy jednym stole w restauracji mogą znajdować się maksymalnie cztery osoby, a w przypadku członków najbliższej rodziny - sześć osób.
Maseczki ochronne są obowiązkowe we wszystkich pomieszczeniach i na zewnątrz na Mykonos oraz w całej prowincji Halkidiki.
