FLESZ - Wyjazd na ferie jednak możliwy?
Choć od konferencji premiera Mateusza Morawieckiego, podczas której ogłosił, jak będzie wyglądać tegoroczna zima w górach, minął już grubo ponad tydzień, górale spod Tatr (ale również ci z okolic Żywca, Nowego Sącza, Sudetów czy Bieszczad) dalej nie mogą wyjść z szoku.
Premier zapowiedział bowiem, że przynajmniej do 28 grudnia w Polsce dalej będzie obowiązywał zakaz wynajmu pokoi w obiektach hotelarskich, a także, że tej zimy zamknięte będą stoki narciarskie. Co prawda później właścicielom wyciągów udało się wywalczyć, by ich obiekty zostały jednak otwarte, ale co do hoteli, pensjonatów czy kwater prywatnych rząd zdania nie zmienił.
Te dalej są zamknięte i mogą przyjmować jedynie osoby w podróży służbowej. Co gorsza choć w rozporządzeniu rządu pojawia się informacja, że zakaz może zostać zniesiony na krótko przed sylwestrem, to jednak Minister Zdrowia Andrzej Niedzielski tonuje optymistyczne nastroje i zapowiada, że zakaz wynajmu pokoi turystom będzie przedłużony aż do 18 stycznia, czyli pierwszego dnia po planowanych dwutygodniowych (w jednym terminie dla całej Polski) feriach zimowych.
- To doprowadzi nas do bankructwa - mówią zgodnie podhalańscy restauratorzy, hotelarze, właściciele szkółek jazdy, wypożyczalni nart, organizatorzy kuligów etc. Wszystkie te osoby liczyły, jak co roku na zarobek zimą, który w wielu wypadkach pozwala przeżyć później kilka miesięcy lub nawet cały rok. Zresztą z otwarcia stoków przy jednoczesnym zamknięciu hoteli nie cieszą się nawet same stoki, które zapowiadają dalszą walkę o otwarcie turystyki - najlepiej jeszcze przed świętami.
Bukowina. Pierwszy wyciąg narciarski na Podhalu już działa! ...
Pytanie, jak do tego doprowadzić. Tu Podhale podzieliło się na dwa obozy. Mniejszy liczy na to, że rząd ugnie się pod naciskiem samorządów, które podjęły już stosowne rezolucje i wzywają Morawieckiego do otwarcia hotelarstwa i gastronomii oraz przedłużenia ferii na czas aż 10 tygodni.
Druga, większa grupa uznaje, że takie rozmowy nic nie dadzą i planuje strajk. Jeden z liderów "grupy oporu" jest Piotr Zygarski, właściciel hotelu w Zakopanem. Ten w rozmowie z money.pl stwierdził, że politycy nie będą mogli jeździć na nartach przez jeden dzień, by "później wracać do swoich rezydencji". - Rząd otwiera stoki tylko po to, żeby prezydent Duda mógł sobie pojeździć. Absolutnie nie będzie miał jednak tej możliwości bo gdy wybierze się w góry hotelarze zakopiańscy zablokują zakopiankę - zapowiedział i dodał, że branża turystyczna szykuje się też do dużych protestów w Warszawie.
Te są planowane na najbliższą niedzielę 6 grudnia.
Andrzej Duda: memory, five i stoki otwarte MEMY. Tak interna...
