Urząd Marszałkowski w Toruniu rozważa możliwości przeniesienia ośrodka imienia Louisa Braille’a do Fordonu, decyzja ma zapaść za pół roku.
<!** Image 2 align=right alt="Image 105965" sub="Kiedy zamykanie bramy ośrodka (na zdjęciu Mieczysław Turowski) będzie miało znaczenie symboliczne? Fot. Tadeusz Pawłowski">Marszałek Piotr Całbecki, o czym pisaliśmy, poinformował, że zarząd województwa zastanawia się nad przeniesieniem Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1 im. Louisa Braille’a w Bydgoszczy do nowych obiektów, które mają powstać przy ul. Akademickiej 3 w Fordonie (przy ośrodku dla dzieci niesłyszących im. gen. Maczka). W tegorocznym budżecie województwa zarezerwowano na ten cel 100 tysięcy złotych.
- Pieniądze zostaną wydane na realizację programu funkcjonalno -użytkowego. Dzięki niemu będziemy mogli określić potrzeby szkoły i wybrać odpowiednią lokalizację - wyjaśnia Tadeusz Kieres z Departamentu Edukacji UM w Toruniu. - Jednym z miejsc jest rzeczywiście teren przy Akademickiej w Fordonie.
Ośrodek od ponad 135 lat funkcjonuje w gmachu przy ul. Krasińskiego 10. Stan zabytkowego obiektu nie jest najlepszy. Budynek wymaga remontu, a ten jest zbyt drogi. Od wielu lat mówi się o konieczności zbudowania nowej siedziby, ponieważ w „Braille’u” kształci się 300 uczniów w wieku od 3 do 24 lat. Gmach przy Krasińskiego wznoszono z myślą o... 24 uczniach.
<!** reklama>- Inwestycja była na liście projektów kluczowych Regionalnego Programu Operacyjnego i została skreślona - przypomina radny wojewódzki Jan Szopiński. - Budowa nowej siedziby ośrodka nie została, tak jak wszystkie inne projekty, ponownie wpisana na listę. Jeśli zarząd województwa uważa, że strategiczne dla Kujawsko-Pomorskiego są budowy hali sportowej, ścieżek rowerowych i Centrum Kultury Hebrajskiej w Toruniu, to które miejsce zajmuje ośrodek kształcący niewidome dzieci?
Zdaniem radnego Jana Szopińskiego, na przygotowanie analiz nie wystarczy 100 tysięcy złotych. Potrzeba dwa razy tyle.
- Nie wiem, czy dobrym pomysłem jest przeprowadzka do Fordonu. Przyzwyczaiłam się do centrum - mówi pani Agata, mama uczennicy klasy 5. - Pracuję w pobliżu i trochę mnie przeraża wizja wożenia dziecka tak daleko. Jednak lepiej byłoby, gdyby miały więcej miejsca, mogły korzystać z boiska i ścieżek dydaktycznych.
Decyzja dotycząca nowej lokalizacji ma zapaść w połowie roku. - Jesteśmy dopiero na początku drogi - dodaje Tadeusz Kieres.