https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby nie brat... trener by osiwiał?

Strażak/Casino Terra Górna Grupa przegrywał już z Gwiazdą 2:3, by po fenomenalnym zrywie wygrać 5:3. Kolejnego upokorzenia doznała Tęcza Wiąg, ulegając 0:4 przedostatniej Kamionce.

Strażak/Casino Terra Górna Grupa przegrywał już z Gwiazdą 2:3, by po fenomenalnym zrywie wygrać 5:3. Kolejnego upokorzenia doznała Tęcza Wiąg, ulegając 0:4 przedostatniej Kamionce.

<!** Image 2 align=right alt="Image 33423" sub="Sławomir Gralak (przy piłce w meczu ze Strażakiem Przechowo) golem z rzutu wolnego poderwał zespół do walki">Beniaminek z Sypniewa sprawił w niedzielę ogromne problemy faworyzowanym Strażakom z Górnej Grupy.

Lepiej niż u Hitchcocka?

- To był niesamowity mecz z wieloma zwrotami akcji. Hitchcock by tego lepiej nie wymyślił. Pozostawiliśmy w Sypniewie wiele zdrowia, a mi przybyło kilka siwych włosów, ale na szczęście udało się wygrać - powiedział po meczu Mariusz Gralak, grający trener Strażaka/Casino.

Jak przyznaje Mariusz Gralak początek meczu był lepszy w wykonaniu gospodarzy, ale to Strażak otworzył wynik meczu w 10 minucie za sprawą Mariusza Gardjana po dośrodkowaniu Damiana Damazyna. Chwilę potem gospodarze wyrównali przy biernej postawie obrony Casina, a zwłaszcza Koryckiego. Po 20 minutach było już 2:1 dla Górnej Grupy, gdy Sławomir Gralak obsłużył prostopadłym podaniem Michała Osińskiego. Gwiazda Sypniewo ruszyła do ataku jeszcze przed przerwą. Gospodarze najpierw wyrównali na 2:2, po tym jak bramkarz Klimek „przysnął” i źle obliczył lot piłki, a potem wyszli na prowadzenie po kolejnych błędach Klimka do spółki z Koryckim. W szatni doszło chyba do męskiej rozmowy, bo po przerwie zespół Strażaka ruszył do odrabiania strat. Dobrze spisujący się na boku obrony Paweł Cybulski wypracował nawet rzut karny, ale Mariusz Gardjan uderzył obok bramki.

<!** reklama left>- Wtedy już dosłownie ręce mi opadły. Na szczęście zespół do walki poderwał mój brat Sławomir, za co jestem mu bardzo wdzięczny - przyznaje Mariusz Gralak.

W 65 minucie brat trenera wyrównał na 3:3 po kapitalnym strzale z rzutu wolnego z 17 metrów. Casino poszło za ciosem, a Gardjan zrehabilitował się za niewykorzystaną „jedenastkę” wyprowadzając swój zespół ponownie na prowadzenie. Wynik na 5:3 dla Strażaka ustalił Paweł Cybulski, którego bardzo komplementował trener Gralak.

Dwa spalone

- Paweł robi kolosalne postępy, wraz z Mariuszem Gardjanem i moim bratem Sławomirem byli najlepszymi zawodnikami meczu - powiedział szkoleniowiec.

Dodatkowej dramaturgii dodaje to, że sędzia nie uznał dwóch bramek dla Sypniewa, uznając, że padły po spalonych.

Skład Strażaka: Klimek - Cybulski, M. Gralak, Korycki, Nawotka, Kalkowski, M.Osiński, Damazyn (65’ Gołaszewski), Cyrankowski (85’ Konkolewski) S. Gralak, Gardjan (75’ Guttman).

Kolejny raz fatalnie zagrała Tęcza Wiąg, która przegrała z przedostatnią w tabeli Kamionką aż 0:4 (0:2).

- Pojechaliśmy do Kamionki w jedenastu zawodników, w tym dwóch kontuzjowanych, ledwo zdolnych do gry. Przy takiej frekwencji i zaangażowaniu co niektórych piłkarzy na treningach nie może być mowy o dobrych wynikach - powiedział Andrzej Sitkowski, trener Tęczy.

Skład drużyny z Wiąga: Barczykowski - Dobrowolski, Muszyński, Linder, Wąsalski, Drosdowski, Madej, Waszkowski, Pałczyński, Myśliński, Karbownik.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski