Drogi wojewódzkie trzymają się mocno, choć na części z nich spływa asfalt na pobocze. W Bydgoszczy na razie asfalt słońcu się nie daje.
<!** Image 2 align=none alt="Image 173170" sub="Z powodu upalnej pogody, błędów wykonawców i ciężkich tirów drogi wojewódzkie są zniszczone. Fot. Tymon Markowski">
Po naszej wczorajszej publikacji dziś na drogi wojewódzkie w regionie wyjechały kontrole, by sprawdzić, dlaczego w niektórych miejscach ich nawierzchnia po prostu się rozpływa. Tak jest w podbydgoskim Trzęsaczu.
Sytuacja jest tam szczególna. Największe spustoszenia w jezdni widać na krętych, serpentynowych zakrętach. Mamy tu do czynienia ze zbiegiem kilku faktów, które spowodowały sytuację, o której informowali kierowcy.
- Wysypany na drodze grys nie został ubity dostatecznie dobrze. Swoje robią też samochody ciężarowe przewożące ponadnormatywne ładunki, których opony wprost zdzierają nawierzchnię. Do tego doszła upalna w ostatnich dniach pogoda - mówi Sebastian Małkowski, kierownik rejonu dróg wojewódzkich z Żołędowa.
Podobnie trudna sytuacja ma miejsce na wiadukcie w Maksymilianowie. - Tam z kolei wychodzi słabość materiału użytego w latach 80. Asfalt się po prostu rozpuszcza - mówi kierownik rejonu dróg.
<!** reklama>
Wczoraj trasy wykonane w technologii powierzchniowego utrwalania (czyli takie, jak ta w Trzęsaczu)były kontrolowane przez nadzór z Zarządu Dróg Wojewódzkich.
- Znacząca większość tras jest w dobrym stanie, czego przykładem może być droga wojewódzka numer 272 w Dolnej Grupie czy 377 w okolicach Nowego - twierdzi Sebastian Małkowski.
Technologia powierzchniowego utrwalania, którą zastosowano na drodze w Trzęsaczu, jest rozsądnym kompromisem między jakością prac a ich ceną. Dzięki niemu drogowcy mogą wyremontować długie fragmenty tras. Niestety, w trudnych sytuacjach ujawniają się słabe punkty tej technologii i tu przykładem może być Trzęsacz. W Bydgoszczy ta technologia nie jest praktycznie stosowana.
- Nie mieliśmy sygnałów o tym, że w jakichś miejscach z powodu upałów asfalt się topi czy robią się koleiny. Nadal najwięcej zgłoszeń dotyczy dziur w jezdniach. Pojawiają się też pytania, czy schładzamy asfalt w trakcie upałów. Nie schładzamy. to po prostu ekipy sprzątające ulice używają polewaczek, by poradzić sobie z problemem, przynosząc przy okazji ludziom trochę ulgi w takie upały - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
Niektórzy nasi Czytelnicy jednak mają uwagi i już widzą niedociągnięcia drogowców.
- Polecam ich uwadze okolice przejazdu kolejowego przy ulicy Mińskiej. Asfalt w tym miejscu jest bardzo miękki, zrobiły się koleiny. Jeszcze trochę takich upałów i nie będzie po czym jeździć - mówi pan Michał, student z Bydgoszczy.