Ponad 1000 stacji z LPG odwiedzą w tym roku inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej. Co na nich znajdą?
Kujawsko-Pomorskie było jednym z nielicznych województw, w których w ogóle takie badania prowadzono w 2007 roku. Inspekcja handlowa, która uznała ich wyniki za niewystarczające, chce przebadać ponad 1000 placówek w całym kraju, by mieć pełny obraz sytuacji w tej branży.
<!** reklama>- Wcześniej były problemy z akredytacją laboratoriów, musieliśmy korzystać z samochodów, próbników i badań innych instytucji - mówi Tadeusz Klein, naczelnik Wydziału Kontroli Handlu i Usług Branż Przemysłowych WIIH w Bydgoszczy. - Nie przeszkodziło nam to w skontrolowaniu kilkudziesięciu stacji LPG w regionie. Znaleźliśmy tylko jedną nieprawidłowość. A badamy zawartość wody, której - podobnie jak w innych paliwach - nie powinno tam być, liczbę oktanową, zawartość siarki i wiele innych rzeczy - mówi naczelnik.
Co zrobić, gdy po zatankowaniu wydaje się nam, że z paliwem jest coś nie tak?
- Przede wszystkim złożyć reklamację. Na ustosunkowanie się do niej sprzedawca ma dwa tygodnie. Jeśli tego nie zrobi, a sprawa trafi do sądu, jest praktycznie wygrana. Choć oczywiście sprzedawcy zwykle zasłaniają się certyfikatami i twierdzą, że u nich towar był dobry. Bo w wypadku LPG możliwość ingerencji sprzedawcy w produkt jest naprawdę niewielka, chyba że kupuje on towar z jakiegoś niepewnego źródła - uważa naczelnik.
Warto również o swoich obserwacjach powiadomić inspekcję handlową. Każde takie zgłoszenie powoduje, że dana stacja paliw jest w pierwszej kolejności typowana do kontroli.
- W naszym regionie zaczniemy je prawdopodobnie już w przyszłym miesiącu. Prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie zacząć jednocześnie kontroli na terenie całego kraju, sprawdzamy zatem województwo po województwie.
Prawdopodobnie niedługo wszelkie badania będą odbywać się w bydgoskim laboratorium inspekcji przy ulicy Kasztanowej, która stara się o specjalną akredytację.