Jak informuje gazeta zawiadomienie złożone przez kurię jest jedynie formalnym ruchem, bo ewentualne przestępstwa księdza Sikorskiego uległy już przedawnieniu.
Dziennik cytuje 40-letniego byłego ministranta z Pionek, który pojawił się ostatnio na uroczystości, podczas której kapelan odebrał Medal 100-lecia Odzyskania Niepodległości.
Gdy mężczyzna zobaczył duchownego miał sobie przypomnieć, że w wieku 9 lat był przez niego molestowany. - Proboszcz zaprosił mnie na plebanię, gdy nie miałem jeszcze 10 lat, tam rozebrał (…) Zabawiał się ze mną i wtedy do pokoju weszła siostra zakonna. Ksiądz wybiegł za nią, a krótko potem przeniesiono go na inną parafię – mówił mężczyzna gazecie.
Dziennik przytacza także relację innego mężczyzny, który przed laty również był ministrantem w parafii w Pionkach. Twierdzi on, że również padł ofiarą tego samego księdza.
Gazeta zaznacza, że pomimo informacji przekazanych przez ofiarę przedstawicielom Kościoła, ks. Stanisław Sikorski w latach 2013-2019 nadal pracował z dziećmi.
Kuria podkreśla natomiast, że ksiądz stanowczo zaprzeczył oskarżeniom.
Ksiądz Stanisław w latach 1980–1990 był wikarym w parafii św. Barbary w Pionkach. Zajął się wówczas działalnością opozycyjną. Wydawał podziemne pisma „Barykada” i „Robotnik”, książki, ulotki. Był również uczestnikiem demonstracji po pogrzebie i w rocznice śmierci ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie. Był zastępcą przewodniczącego KO „Solidarności” w Pionkach, kapelanem Regionu „Solidarności” Ziemia Radomska i do niedawna Światowego Związku Żołnierzy AK – Okręg w Radomiu.
