Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Franz Astoria zgasiła Znicz

Maciej Pieszczyński, Tadeusz Nadolski
Drugie zwycięstwo w tym sezonie odnieśli podopieczni Jarosława Zawadki. „Asta” w sobotę w meczu 8. kolejki I ligi pokonała we własnej hali Znicz Pruszków 82:80.

Drugie zwycięstwo w tym sezonie odnieśli podopieczni Jarosława Zawadki. „Asta” w sobotę w meczu 8. kolejki I ligi pokonała we własnej hali Znicz Pruszków 82:80.

<!** Image 3 align=none alt="Image 199567" sub="Ewelina Gala w Gorzowie na parkiecie spędziła niespełna 15 min - 10 pkt (3/4 za 2, 1/1 za 3, 1/2 za 1) oraz 3 zb. i 2 przechwyty.Fot.: Tomasz Czachorowski">

- Był to bardzo ważny mecz, który musieliśmy wygrać - mówił po zakończeniu spotkania Mateusz Bierwagen. - Cieszymy się, że zakończyło się happy endem, choć gdybyśmy trafiali rzuty wolne w końcówce i nie wprowadzili nerwówki, to nie byłby mecz w naszym stylu. Powinniśmy dużo łatwiej wygrać to spotkanie.<!** reklama>

Sobotnie zwycięstwo bydgoszczanie w głównej mierze zawdzięczają właśnie Bierwagenowi, który po raz kolejny był motorem napędowym „Asty”, zdobywając 23 punkty, przy skuteczności z gry 57,1 proc. (8/14). Nasi zawodnicy dobrze rozpoczęli to spotkanie, zdobywając już po pierwszych minutach sześciopunktową przewagę. Goście jednak pod koniec kwarty odrobili straty, głównie za sprawą Michała Kwiatkowskiego, który w pierwszych dziesięciu minutach zdobył 6 punktów. W drugiej minucie drugiej kwarty bydgoszczanie odskoczyli rywalom na kilka punktów. Najpierw Dorian Szyttenholm zablokował rzut Michała Aleksandrowicza i uruchomił Bierwagena, a chwilę później po przechwycie punkty zdobył Paweł Lewandowski. Gospodarze utrzymywali bezpieczne prowadzenie i do przerwy było 43:36.

- W pierwszej kwarcie zanotowaliśmy 7 strat, a mogliśmy już po pierwszych dziesięciu minutach prowadzić - powiedział po spotkaniu trener Jarosław Zawadka. - Kolejna kwarta była już bardzo dobra w naszym wykonaniu, zdobywaliśmy punkty z szybkiego ataku, a także wygraliśmy deskę.

Duża w tym zasługa Sebastiana Laydycha, który rozegrał swój najlepszy mecz w tym sezonie. Seba na tablicach dwoił się i troił, w całym meczu notując 11 zbiórek.

W trzeciej kwarcie gospodarze kontrolowali spotkanie, w pewnym momencie prowadząc już różnicą 16 oczek. Znicz przed końcem kwarty zniwelował stratę i przed ostatnią odsłoną było 66:54. Tuż po rozpoczęciu decydującej kwarty goście zbliżyli się już na 4 oczka (66:62). Bydgoszczanie dopiero za sprawą Bierwagena zdobyli pierwsze punkty w tej kwarcie i znów odskoczyli rywalom (na 21 sekund przed końcem 81:72). „Asta” miała jednak problem z celnym egzekwowaniem rzutów wolnych, a po dwóch trójkach przyjezdnych zrobiła się nerwowa końcówka. Wówczas Piotr Robak trafił jeden z dwóch osobistych, dając bydgoszczanom drugie zwycięstwo.

Poza Bierwagenem świetnie zaprezentował się Laydych, który zanotował double-double (22 punkty, 11 zbiórek).

- Nerwówkę w końcówce sami sobie zgotowaliśmy - mówił po meczu Zawadka. - Gdybyśmy trafili chociaż połowę tych rzutów wolnych to wcześniej zapewnilibyśmy sobie zwycięstwo (było zaledwie 20/34 - 58,8 proc. - dop. red.). To chyba taki nasz charakter, że nie może być w Bydgoszczy meczu bez emocji - zakończył opiekun bydgoszczan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!