Jak informuje agencja Reuters, uzbrojony napastnik wtargnął do supermarketu Super U w Trebes około godziny 11. Z nieoficjalnych policyjnych źródeł wynika, że wziął on ośmiu zakładników. Z kolei pół godzinę wcześniej pojawiły się doniesienia o ostrzelaniu z okna samochodu grupy policjantów w Carcassonne, 5 kilometrów od Trebes. Ranny w ramię został jeden policjant, jego stan nie jest ciężki – podał dziennik „Le Figaro”. Francuskie media twierdzą, że oba ataki są powiązane i przeprowadzone przez tego samego mężczyznę. Potwierdził to w rozmowie z agencją Associated Press Yves Lefebvre, sekretarz generalny policyjnego związku zawodowego SGP. Na parkingu pod Super U znaleziono bowiem ten sam samochód, z którego ostrzelano funkcjonariuszy. W Carcassonne znaleziono również ciało, media spekulują, że to pierwsza ofiara zamachowca.
CZYTAJ TAKŻE: Salah Abdeslam przed sądem. Zamachowiec z Paryża: Nie odpowiem na żadne pytanie. Nie boję się was i waszych sojuszników
Do supermarketu w Trebes szybko wysłano służby specjalne, w tym antyterrorystów – poinformował na Twitterze szef MSW Francji Gérard Collomb. Według BBC na miejscu pojawiły się „setki” policjantów i prokuratorzy zajmujący się antyterroryzmem, nad sklepem latały śmigłowce, teren zamknięto. Świadkowie cytowani przez stację telewizyjną BFM TV twierdzą, że napastnik miał przy sobie pistolet, a także granaty oraz noże. Miał krzyczeć „Allah Akbar” („Bóg jest wielki” w języku arabskim) i twierdzić, że jest bojownikiem tzw. Państwa Islamskiego. – Mężczyzna krzyczał i oddał kilka strzałów. Schowaliśmy się na zapleczu, było nas dziesięcioro. Siedzieliśmy tam godzinę, potem uciekliśmy drzwiami ewakuacyjnymi. Krzyczał coś o Allahu – relacjonował jeden ze świadków zdarzenia w rozmowie z dziennikarzem stacji radiowej France Info.
Ponad godzinę od rozpoczęcia ataku mer Trebes Eric Ménassi powiedział w BFM TV, że z supermarketu wypuszczono zakładników, a w sklepie został tylko napastnik oraz jeden policjant. Z kolei według anonimowego źródła cytowanego przez agencję FP, większość pracowników i klientów „zdołała uciec”. „Le Figaro” mówiło początkowo o jednej ofierze śmiertelnej, pracowniku sklepu. Inne media twierdziły, że co najmniej dwie osoby są ranne. Długo nie potwierdzała tego policja ani mer Trebes. Szef francuskiego rządu podkreślał po godzinie 14, że operacja służb wciąż trwała. MSW potwierdziło jednak ostatecznie, że zginęły dwie osoby, a trzy są ranne. Jedna z nich jest w stanie krytycznym.
Premier Francji Édouard Philippe, który skrócił swoją wizytę w Milizie i udał się do Trebes, stwierdził, że „wszystko wskazuje na atak terrorystyczny”. Według „Le Parisien” mężczyzna ma 26 lat i jest marokańskiego pochodzenia. Jak podało BBC, domagał się on uwolnienia z aresztu Salaha Abdeslama, który obecnie jest sądzony w belgijskim procesie za udział w zamachach Paryżu w listopadzie 2015 r. Według doniesień mediów napastnik z Carcassonne i Trebes jest znany francuskim służbom, które podejrzewały, że podróżował on do Syrii. Na miejsce ataku w supermarkecie miała przybyć jego matka, nie wiadomo jednak czy rozmawiała z synem. Przed godziną 15 „Le Figaro” informował, że policja rozpoczęła szturm na supermarket. Szef francuskiego MSW potwierdził potem Twitterze, że napastnik nie żyje.
CZYTAJ TAKŻE: Gilles Kepel: Trzecia fala terroryzmu islamskiego zaczęła się od Arabskiej Wiosny [FRAGMENT KSIĄŻKI]
Od serii ataków terrorystycznych w listopadzie 2015 r., w którym zginęło 130 osób we Francji obowiązywał stan wyjątkowy. W tym czasem kraj ten był częstym celem dżihadystów, głównie tak zwanych samotnych wilków. Stan wyjątkowy zniesiono dopiero w październiku ubiegłego roku.
POLECAMY: