Według jakiego klucza dobierałaś swoich bohaterów?
Starałam się wybierać ludzi dojrzałych, aktywnych na różnych polach, zajmujących się działalnością kulturalną, polityczną, sztuką, wolontariatem. Szukałam też „zwyczajnych” osób, ale bogatych duchowo, które cały czas coś robią i mogą pochwalić się swoimi pasjami i zainteresowaniami. Zrobiłam kilkadziesiąt portretów mieszkańców Torunia. Myślę, że utrwalone postacie mogą być inspirujące dla młodego pokolenia.
Na zdjęciu: Zbyszek Krzywkowski
Na zdjęciu: Wiesław Smużny
Jak to się stało, że tak młodą osobę zainteresowali właśnie ludzie starsi?
Widzę wiekowy kontrapunkt autor-bohater. Kultu młodości jest już wszędzie za dużo, w mediach, wokół nas…
Wszyscy chcą, a nawet muszą być młodzi.
Nie dość, że młodzi, to jeszcze dodatkowo odmłodzeni. Wszystko jest dla ludzi, ale przesadnie wykorzystuje się takie programy, jak Photoshop. Śmieszy mnie, gdy widzę na zdjęciach młode kobiety, które po retuszu wyglądają, jakby miały 10 lat mniej. Każdy ma jakieś niedoskonałości, zmarszczki, więc po co je ukrywać? Mnie to nudzi, nie chce mi się tego oglądać, dlatego za temat wybrałam portrety ludzi starszych.
Widzisz w nich coś bardziej interesującego?
Na pewno coś autentycznego. Na tych kolorowych, współczesnych zdjęciach ludzie nie mają nic w oczach, nic nie można z nich wyczytać.
Na zdjęciu: Maria Kurniewicz
Na zdjęciu: Witold Chmielewski
Twoi bohaterowie chętnie stawali przed aparatem?
Początkowo niektórzy nie byli zbyt entuzjastycznie nastawieni do tego pomysłu. Bali się, czy dobrze wyjdą na zdjęciach. Ale przełamywałam lody. Na wernisażu widziałam, że wszyscy byli zadowoleni, dziękowali, a niektórzy nawet się popłakali.
Ile zdjęć musiałaś zrobić, żeby wybrać to jedno?
Bardzo różnie, czasami na zdjęcia miałam pół godziny, a innym razem parę godzin. Myślę, że 70 procent sesji zajmowały rozmowy z ludźmi, żeby ich przygotować.
Rozmowa była rodzajem makijażu?
Można tak powiedzieć. Spotkania z moimi bohaterami były bardzo cenne.
Na zdjęciu: Danuta Jędrzejczyk
Na zdjęciu: Kazimierz Bryndal
Zostali utrwaleni, przeszli do historii… Jak to się stało, że prawniczka odkryła w sobie duszę artystki?
Fotografuję już od 10 lat, jak nie dłużej, zatem najpierw były zdjęcia, a dopiero później pojawił się pomysł studiowania prawa. Na co dzień pracuję w kancelarii, ale też poświęcam się fotografii, bo to jest moje hobby. Działam w Toruńskich Spacerach Fotograficznych. Co miesiąc wychodzimy wspólnie poszukiwać ciekawych tematów albo miejsc. Głównie robię zdjęcia wpisujące się w ideę „Spacerów”, nastrojowe, w impresjonistycznych klimatach.
*Paulina Komorowska
ur. w 1992 r. w Toruniu. Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji UMK, aplikant radcowski przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Toruniu, sekretarz Stowarzyszenia Toruńskie Spacery Fotograficzne. Wystawa „Aktywni i dojrzali po toruńsku” w czerwcu zostanie pokazana mieszkańcom Bydgoszczy.