Choć trwają wakacje i czas upałów, to nie każdy może pozwolić sobie na wypad na plażę. Nie brakuje więc chętnych (głównie dzieci, za przyzwoleniem rodziców), którzy szukają ochłody w miejskich fontannach.
- Gdy inne dzieci się pluskają, ja nie potrafię powiedzieć swoim pociechom, że im tam wejść nie wolno – słyszymy od jednej z mam.
Drobnoustroje, jak widać, nie wszystkim są straszne. Warto jednak pamiętać, że fontanna, to nie basen. A przecież wiele z tych fontann, ze względów ekologicznych, działa w okręgu zamkniętym; co oznacza, że woda nie jest zmieniana. Jeżeli choć jedna z pięciu osób przechodzących obok, zanurzy w niej rękę, to można sobie wyobrazić, ile w wodzie jest bakterii.
Chwila wytchnienia i ochłody może skończyć się poważnymi dolegliwościami.
- Ostre zatrucie pokarmowe, zapalenie spojówek, schorzenia dróg oddechowych, zapalenie pęcherza, grzybica, reakcja alergiczna – to tylko niektóre choroby przed którymi ostrzega Sanepid.
Medycy radzą, by nie bagatelizować objawów, które pojawią się u naszych milusińskich po 24-48 godzinach od zabawy w fontannie. Wtedy należy od razu udać się do lekarza rodzinnego w najbliższej przychodzi rejonowej.
Nie chodzi jednak tylko o zdrowie. Wiele z fontann, to zabytki i za wchodzenie do nich grożą kary. Z mandatem można się też liczyć, gdy wchodząc do nich zakłócany jest porządek. Za używanie wulgaryzmów lub głośne zachowywanie się w miejscu publicznym można otrzymać od policji lub Straży Miejskiej mandat w wysokości do 500 złotych.
W poszukiwaniu ochłody w centrum miasta lepiej więc skorzystać z darmowych kurtyn wodnych i zdrojów z pitną wodą. Bezpiecznych i darmowych. Ich w miastach naszego regionu nie brakuje.
