Agnieszka Radwańska wystąpi po raz pierwszy w życiu w finale wielkoszlemowego turnieju. W historii zawodowego tenisa jest pierwszą Polką, która osiągnęła taki sukces.
W Aż 78 proc. celnego pierwszego serwisu, 14 z 17 ataków wygranych pod siatką i tylko sześć błędów w całym meczu - informuje tvn24.pl. To pozwoliło Agnieszce Radwańskiej na odniesienie zwycięstwa 6:3, 6:4 nad Andżeliką Kerber i awans do finału najważniejszego tenisowego turnieju świata - Wimbledonu. W nim Polka w sobotę zagra z Sereną Williams.<!** reklama>
Początek dla Kerber, finisz dla Isi
Spotkanie rozegrane na korcie centralnym śledziło kilkanaście tysięcy widzów i mnóstwo przed telewizorami. Polka wyszła na kort trochę stremowana i nie mogła znaleźć swojego rytmu gry. Szybko straciła swoje podanie i po kilku minutach było już 3:1 dla Andżeliki Kerber.
Wtedy jednak krakowianka wzięła się do odrabiania strat i wygrała kolejne pięć podań. Była bezbłędna w obronie i zmuszała rywalkę do długich wymian, które ta kończyła z reguły błędami. Radwańska serwowała na tym etapie z 80-proc. skutecznością. Kerber w pierwszym serwisie trafiała w pole tylko co drugą piłkę. Po 29 min było więc 6:3 dla „Isi” i podopieczna Tomasza Wiktorowskiego z dużym spokojem przygotowywała się do drugiej partii. Krakowianka zagrała kilka piłek wzdłuż linii i przełamała rywalkę. Po kilku minutach walki było już 4:2 i tę przewagę 23-letnia tenisitka utrzymała do końca.
Teraz Serena
W drugim wczorajszym półfinale Victoria Azarenka (2 WTA) przegrała z Sereną Williams (6 WTA) 3:6, 6:7(6-8). Cóż to będzie za finał!
To przed Polką zdecydowanie najtrudniejsze spotkanie ostatnich dwóch tygodni. Potężna Serena ma już 31 lat. To jedna z najbardziej utytułowanych zawodniczek w swojej dyscyplinie. Do tej pory wygrała 41 turniejów w cyklu WTA, w tym aż 13-krotnie w Wielkim Szlemie. Na kortach Wimbledonu wygrała cztery razy; ostatnio dwa lata temu. Z Isią dwa razy wygrała.
Popłakali się ze szczęścia
- Do tej pory nie możemy dojść do siebie, prawie wszyscy w boksie się popłakali ze szczęścia - tak o reakcji na zwycięstwo Agnieszki Radwańskiej w półfinale Wimbledonu opowiadała w TVN24 jej mama, Marta Radwańska. Zaznaczyła, że jej córka źle się czuła z powodu przeziębienia, dokuczał jej też katar. Ale podchodzi do tego spokojnie - czy to jest Wimbledon czy inny turniej - wszystko traktuje tak samo poważnie.
- Awans do finału turnieju Wielkiego Szlema to było moje marzenie od dziecka. To najlepsze dwa tygodnie w mojej karierze - mówiła chwilę po opuszczeniu kortu centralnego Agnieszka Radwańska.
- Pokazała po raz kolejny niezwykłą odporność psychiczną, stalowe nerwy, dużo techniki, wyczucia - chwalił zaś Radwańską Wojciech Fibak (cytowany przez PAP) dodając, że jej gra była pełna finezji. - Tworzy historię polskiego tenisa, światowego tenisa. To niezwykłe wydarzenie.
„Isia” dzięki awansowi do finału Wimbledonu, w którym triumfowała już jako juniorka w wieku 16 lat, w poniedziałek bez względu na wynik przesunie się w rankingu WTA na pozycję wiceliderki, a na jej konto bankowe wpłynie co najmniej 970 tys. dol. A jeśli wygra? Awansuje na pozycję nr 1 na świecie i dostanie najwyższy czek w karierze opiewający na kwotę ponad 1,8 mln dolarów!
Na koniec dodajmy, że dziś w półfinałach mężczyzn zagrają: Novak Djoković (Serbia, 1 na liście ATP) - Roger Federer (Szwajcaria, 3) oraz Andy Murray (Wielka Brytania, 4) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 5).