https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Filmowa Ania Dąbrowska

Andrzej Szczepkowski
Znam kilka osób, które zbierają płyty z muzyką filmową. Znam też jedną osobę, która upodobała sobie piosenki z filmów.

Znam kilka osób, które zbierają płyty z muzyką filmową. Znam też jedną osobę, która upodobała sobie piosenki z filmów.

<!** Image 2 align=right alt="Image 147546" sub="„Ania Movie” Fot. Materiały promocyjne">Jest nią Ania Dąbrowska, z którą miałem okazję na ten temat porozmawiać (zapraszam do weekendowego wydania „Expressu”), której album „Ania Movie” (Sony Music) własnie się ukazał.

Sięgnąłem po niego z lekkim niepokojem. Pomyślałem bowiem, że trudno wyjść obronną ręką z konfrontacji z czymś sławnym, skończonym, dając pierwowzorom nową jakość lub przynajmniej udanie odwzorować tę doskonałość. Ani Dąbrowskiej sztuka ta się udała. Ta mistrzyni szlachetnego, trącącego myszką popu z ambicjami utrzymała zarówno wysoki poziom, jak i klimat tych nagrań sprzed lat. Nadała im też własny sznyt, co jest już niezłym osiągnięciem.

Tym bardziej warto pochwalić ten album, gdyż znalazły się na nim piosenki o dość odległej stylistyce, a i horyzont czasowy, z którego zostały wzięte, też jest zróżnicowany. Przykładem choćby „Everybody’s Talkin’”, wylansowany przez Harry’ego Nilssona i „Strawberry Fields Forever” beatlesów, albo „Sounds of Silence” duetu Simon & Garfunkel i „Silent Sigh” Badly Drawn Boy’a. Te odległe muzyczne światy połączył głos Ani Dąbrowskiej i produkcyjny szlif Kuby Galijskiego. Swoje trzy grosze - w tym pozytywnym znaczeniu - wnieśli też Adam Sztaba i jego orkiestra, czego nie omieszkała podkreślić wokalistka.

„Ania Movie” to pop z klasą i charakterem, nawiązujący do muzyki lat 60. i 70., nie zaś do komputerowo preparowanych hitów z dzisiejszych list przebojów. (4,0)

„Trzeszcząca płyta”

Już po raz kolejny Piotr Kaczkowski próbuje zaszczepić nam miłość do stareńkich nagrań. Tym razem wraz z jego „Trzeszczącą płytą 6” (4Ever Music) znany „trójkowy” prezenter próbuje odpowiedzieć na pytanie, skąd wziął się rock and roll?

<!** reklama>Odsłuchanie tej płyty dość szybko uświadamia, że korzenie tego gatunku sięgają nieco głębiej niż 1954 rok i chociaż trudno nazwać rockandrollowymi nagrania z lat 40., to już te z początku kolejnej dekady i owszem.

Na podstawowym krążku znalazło się 26 nagrań, które wykonuje 18 artystów. Wśród nich znaleźli się m.in.: Ray Charles, Bill Haley, Jerry Lee Lewis, Elvis Presley, The Platters i Fats Domino. Jak zwykle, płytę opatrzono bogato ilustrowaną książeczką, zawierającą opis utworów i biogramy artystów.

„Trzeszcząca płyta 6” ma też swoją wzbogaconą wersję. Na bonusowym krążku znalazła się dodatkowa godzina muzyki rodem z włoskiego buta. Te dość słodkie piosenki z lat 50. wykonują: Fred Buscaglione, Louis Prima, Rocco Granata, Renato Carosone i Marino Marini. (4,5).

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski