Filip Mladenović przeprosił za swoje zachowanie po finale Pucharu Polski
Serbski piłkarz przeprosił trójkę piłkarzy Rakowa Częstochowa za swoje zachowanie po ostatnim gwizdku meczu Legia Warszawa - Raków Częstochowa. Przeproszeni zostali Marcin Cebula, Wiktor Długosz i Jean Carlos Silva, którzy zostali przez piłkarza Legii spoliczkowani, a całość zarejestrowały kamery.
Jak informował Sebastian Staszewski z Interii, Mladenović osobiście dziś rano dzwonił do pokrzywdzonych z przeprosinami.
W swoim oświadczeniu piłkarz Legii przeprosił także cały sztab Rakowa, z trenerem Markiem Papszunem na czele.
Oświadczenie Filipa Mladenovica:
"Finał Fortuna Pucharu Polski był meczem pełnym emocji i dramaturgii. Niestety, również tych pozasportowych, które udzieliły się mojej osobie.
Przepraszam za swoje zachowanie piłkarzy, przede wszystkim Marcina Cebulę, Wiktora Długosza i Jeana Carlosa, oraz sztab Rakowa Częstochowa, łącznie z trenerem Markiem Papszunem. Mam świadomość, że to było niedopuszczalne. Tak nie powinien zachowywać się żaden sportowiec. Przepraszam również zawodników mojej drużyny, mój sztab i kibiców za niegodne reprezentowanie barw Legii Warszawa.
Informuję, że więcej publicznie nie będę zabierał głosu na ten temat".

- Ja bym się wstydził, mając takiego zawodnika w swoim zespole. Ludzi się nie bije. Na szczęście ja takich graczy nie mam w swoich szeregach - skomentował z kolei zachowanie Serba trener Rakowa Marek Papszun zaraz po meczu.
Pod znakiem zapytania stoi przyszłość 31-latka. Dziś ma zebrać się Komisja Dyscyplinarna, która przeanalizuje materiały wideo i wymierzy karę piłkarzowi Legii. Być może oberwie się także zawodnikom Rakowa.
Według doniesień medialnych Filip Mladenović po sezonie zwiąże się z greckim Panathinaikosem. Jeśli jednak zostanie zawieszony, na co wiele wskazuje, to kara będzie go obowiązywać nawet po transferze.
PUCHAR POLSKI w GOL24
