Ryfka - 27-letnia tłumaczka z Krakowa uchodzi za matkę chrzestną polskich szafiarek. Pokazała Polkom, że warto mieć własny styl, prezentować ubraniowe kompozycje i wymieniać się ciuchami. Dziś o Ryfkę zabiegają wielkie koncerny.
<!** Image 2 align=right alt="Image 137873" sub="Blogerka Agnieszka: - Lubię się bawić swoim wizerunkiem. Nie cierpię określeń: „wypada, nie wypada”. Dlaczego nie wypada spędzać całego dnia w koronkowej sukience, jeśli mam na to ochotę?">Jej internetowy blog „Szafa sztywniary” ma 100 tysięcy odsłon miesięcznie. Poczynania Ryfki śledzi 30 tys. internautów. Ma lepsze wzięcie niż największe magazyny mody. Znalazła niszę, w której dobrze czują się młode Polki. Te, które nad drogie markowe ciuchy przedkładają własny styl i lubią się nim pochwalić.
- Jak się czasem fajnie ubiorę, to robię zdjęcie i wrzucam na blog. Trochę z próżności i potrzeby „artystycznego” wyżycia, ale głównie dla zabawy i doborowego towarzystwa - tak Ryfka tłumaczy powstanie swojego blogu. Założyła go w czerwcu 2007 roku wspólnie z chłopakiem. „Dziubasek” - tak go wtedy nazywała - robił jej zdjęcia. Dziś mówi o nim: „Mój fotograf.” Pomaga jej w stylizacjach, doborze dodatków, prowadzeniu blogu.
- Zainteresowanie internautów „Szafą sztywniary” przerosło moje najśmielsze oczekiwania - mówi Ryfka. - Dziś swoje blogi prowadzi czterysta szafiarek i szafiarzy.
<!** reklama>Pokazują swoje ubraniowe kompozycje, wymieniają się ciuchami, sprzedają te, którymi już się znudzili, organizują zloty. Siłę i moc szafiarek doceniły firmy odzieżowe. Zapraszają je na pokazy, konsultują nowe kolekcje. W ich pomysłach widzą świeżość i inspirację. Zagraniczni dziennikarze, pisząc o polskich szafiarkach, wspominają...
o fenomenie polskich ciucholandów
Ryfka jest fanką lumpeksów. - W miasteczku, z którego pochodzę, ludzie wstydzili się przyznać, że chodzą do lumpeksów - wspomina. - Dla mojej siostry był to obciach. Nie przekroczyła progu, w obawie, że ktoś ją zobaczy. Za to ja i mama polowałyśmy na markowe cuda.
<!** Image 3 align=left alt="Image 137873" sub="Ryfka znalazła niszę, w której dobrze czują się głównie młode Polki">Dziś Ryfka mieszka w Krakowie. A tu wizyty na grzebakach są trendy. - Nie jest sztuką wydać kupę pieniędzy na markowy ciuch. Sztuką jest kupić go tanio. W Krakowie wszyscy entuzjaści mody buszują w ciucholandach. Bez wstydu i zażenowania - tłumaczy królowa szafiarek.
To właśnie Ryfka wymyśliła nazwę, która na stałe weszła do języka polskiego. Zaczęła od wirtualnej inwentaryzacji własnej szafy. Jej blog stał się inspiracją dla innych miłośniczek mody: tych z artystycznym zacięciem i dla zakupoholiczek. Głównie młodych, ale nie tylko...
Garderobianym ekshibicjonizmem zarazili się też mężczyźni. - Miesiąc temu dołączył do rodziny szafiarzy 53-letni Visław - mówi Ryfka. Jest zauroczona tym, co mężczyzna pisze na swoim blogu. Nie tylko o modzie.
My wytropiliśmy w Internecie szafiarza z Torunia. Określa się w swoim profilu jako „typ sentymentalny z branży nauka”.
- Niezmiernie cieszę się z rozwoju męskiej sceny szafiarskiej - pisze na blogu „oldschoolowaszafa”. Prowadzi tam swoisty pamiętnik zakupów: - Udało mi się zdobyć cardigan, na który chorowałem od dawna. Obecnie mam manię kupowania koszul w typie obrusowej kratki. Reszta po staremu. Levisy 511 i skórzane buty - zwierza się gościom blogu i ilustruje to zdjęciem: - Koszula lump - 2 zł, spodnie lump - 5 zł, cardigan C&A - 45 zł.
<!** Image 4 align=right alt="Image 137873" sub="Szafiarz z Torunia na blogu „oldschoolowaszafa” prowadzi swoisty, szczegółowy pamiętnik zakupów">Wzruszyło nas zdjęcie torunianina w fioletowej koszulce w kropki na tle fioletowego roweru. - Kropki są trendy - tłumaczy.
W Polsce szafiarstwo jest nowością. Na świecie znane jest (pod innymi nazwami) od kilku lat. Rozpropagowały je...
szafiarki z USA i Skandynawii
Największą popularnością cieszą się autorki modowych blogów z Norwegii i Danii. Najlepsze sesje zdjęciowe eksponują francuskie internautki. Przebojem weszła na rynek 13-letnia Tavi Gevison z Chicago. W tym roku zaproszono ją na Fashion Week w Nowym Jorku. Siedziała obok znanych dyktatorów i recenzentów mody. Robiła notatki z pokazu mody do swego blogu.
Wzorem dla szafiarek stała się 17-letnia amerykańska blogerka Cory Kennedy. Miała 15 lat, kiedy chłopak sfotografował jej przebieranki i umieścił w sieci. Zainteresowały się nią największe magazyny mody. Zagrała w videoclipie, a koszulki ze zdjęciem Cory w towarzystwie Paris Hilton sprzedawały się jak świeże bułeczki, choć wyceniono je na 100 dolarów za sztukę.
<!** Image 5 align=left alt="Image 137873" sub="Bydgoszczanka Marcelina Gonia podkreśla, że modą się bawi">Polskie szafiarki chętnie pokazują swoje twarze, ale ukrywają nazwiska. Zwykle podają tylko nick. Ryfka doskonale to rozumie.
- Jestem tłumaczką i nie chcę, by moje nazwisko po wpisaniu w Google kojarzyło się z „Szafą sztywniary” - tłumaczy. Projektowanie własnych ubiorów to jej hobby. - Nie chcę być stylistką ani dziennikarką. Blog daje mi większą swobodę.
Swoich personaliów nie ukrywają bardzo młode dziewczyny i te, które chcą zrobić karierę modelki lub stylistki. Niektórym to się udaje. Niedawno grupę aktywnych blogerek zaproszono do tworzenia nowego magazynu mody. Ryfka miała sesję zdjęciową w magazynie „Mój Styl”, a popularną szafiarką Harel zainteresowała się redakcja „Elle”. Urodziwa bydgoszczanka Marcelina Gonia też nie widzi problemu w ujawnianiu swych zdjęć i nazwiska. Modą się bawi, a szafiarski blog daje jej możliwość pochwalenia się swoimi projektami.
Większość blogerek łączy w swoich kompozycjach ciuchy z lumpeksu z tymi kupionymi w handlowych sieciach. Możliwość zakupu markowych ubrań dają im outlety. Szafiarka to zwykle typ odważny...
z duszą artystki
- Lubię się bawić swoim wizerunkiem. Czasami mam ochotę zaszaleć z kreacją i wyjść na pizzę w stroju disco, ale zdarzają mi się dni pidżamowo-dresowe i wcale się tego nie wstydzę. Nie cierpię określeń: „wypada, nie wypada”. Dlaczego nie wypada spędzać całego dnia w koronkowej sukience, jeśli mam na to ochotę? - pyta blogerka Agnieszka. I jeśli nawet w życiu jest mniej odważna, tu prezentuje bardzo odważne stroje.
Szafarka Pandora to prawdziwa artystka. - Inspirację czerpię z dzieł mistrzów malarstwa. Tworzę własną szafiarską wizję obrazu - tłumaczy.
Ostatnio pojawiły się zarzuty, że idea szafiarstwa szybko się komercjalizuje. Ogromna liczba odwiedzających blogi wywołuje zainteresowanie firm odzieżowych. Chcą tam umieszczać reklamy.
- To przecież nic złego - uważa Ryfka. - Ważne tylko, by reklama nie przesłoniła idei szafiarstwa, a blog nie stał się słupem ogłoszeniowym.
Właśnie firma Nikon sprezentowała jej swoją najnowszą lustrzankę cyfrową. W zamian ma przez miesiąc wyświetlać na blogu ich baner, a na robionych darowanym aparatem zdjęciach - logo firmy. - Zdjęcia będą lepsze - cieszy się Ryfka.
Część szafiarek dostrzega w prowadzeniu blogu interes. Do tej pory, podpisując zdjęcia ciuchów, używały nazw firm. Teraz chciałyby za taką reklamę dostawać pieniądze.
Warto wiedzieć
E-szafy w Polsce i na świecie
- Czterysta blogów w Internecie prowadzą polskie szafiarki.
- Na stronę prowadzoną przez Harel było 12 milionów wejść. Blog Ryfki odwiedza miesięcznie 30 tysięcy internautów.
- Najmłodsza polska szafiarka ma 13 lat, najstarsza - 56, najstarszy szafiarz to Visław, lat 53.
- Najsławniejsze szafiarki to Amerykanki: 13-letnia Tavi Gavison i 17-letnia Cory Kennedy. Z ich opiniami liczą się najwięksi dyktaktorzy mody, a blogi przynoszą autorkom ogromne profity.