Robert Kubica dobrze rozpoczął niedzielny wyścig Formuły 1 o Grand Prix Francji. Po starcie wyprzedził faworyta gospodarzy Romaina Grosjeana i przez parę okrążeń bronił 17. pozycji. Wprawdzie wkrótce ją stracił, ale kierowca Haasa nie ukończył wyścigu przez usterkę w aucie. Kilka kółek dalej Kubicę wyprzedził także Daniił Kwiat z Toro Rosso, który startował z ostatniego pola.
Rosjanin oraz kolega z zespołu Kubicy, George Russell, po kwalifikacjach, w których byli lepsi od Polaka, zostali ukarani cofnięciem za naprawy w bolidach. O ile Kwiat szybko awansował w okolice swojego ostatecznego, 14. miejsca, o tyle Russell długo zamykał stawkę. Jednak nieustannie naciskał na 34-letniego krakowianina.
Podczas siódmego okrążenia chciał go wyprzedzić na długim łuku, jadąc szybciej, ale Kubica nie dał się zepchnąć z „nitki toru”. W efekcie Brytyjczyk delikatnie wyjechał poza tor, lewym kołem rozwalił znak prędkości i wrócił za pojazd Polaka. - Dzięki temu mieliśmy trochę zabawy na torze - z uśmiechem podsumował 21-letni Russell. Prawdopodobnie przez swoją nieudaną szarżę zajął ostatnie miejsce, ale o tym za chwilę.
Brytyjczyk bowiem dopiął swego na 19. okrążeniu, wykorzystując delikatny błąd i poślizg Kubicy. Co ciekawe, na trzech okrążeniach, zanim kierowcy zaczęli zjeżdżać na zmianę opon, odjechał naszemu jedynakowi w Formule 1 na 10 sekund! O różnicach w pojazdach ROKiT Williams Racing dyskutuje się od początku sezonu.
- Jazdę w kwalifikacjach oceniam nieźle - relacjonował w sobotniej rozmowie z TVP Sport i Eleven Sports Kubica. - Gdyby nie patrzeć na czasy, to wyczucie auta było całkiem OK. Okrążenie było też dobre, ale mało to zmienia. Jakaś satysfakcja jest, że udało się przejechać dobre okrążenie, ale to i tak nie wystarcza, by zbliżyć się do George’a.
Po wyścigu także w na antenie Eleven Sports ocenił, że jazda w wyścigu była „OK na tyle, na ile pozwala sprzęt Williamsa”. Wiceszefowa zespołu, Claire Williams wcześniej przekonywała, że bolidy są trudne w prowadzeniu, ale takie same. - Różnice wynikają ze stylu i korzystaniu z zasobów - wyjaśniła.
W niedzielę Polak został zdublowany dwa razy. Wydawało się, że ósmy raz w sezonie ostatni minie linię mety. Jednak wkrótce Russell musiał zapłacić za jeden ze swoich atak z początku wyścigu. Okazało się, że przednie skrzydło na tyle zostało uszkodzone, że konieczna była druga niezaplanowana wizyta w boksie. Dodatkowe ponad 20 sekund sprawiło, że Kubica go wyprzedził i dojechał do mety przed nim.
- Chyba mnie nie znacie. Jeździłem w Formule 1 na innych pozycjach i kończenie wyścigu przed moim kolegą z zespołu na 19. miejscu, dwa okrążenia za liderami mnie nie zadowala. Było jak we wcześniejszych wyścigach - zaznaczył Kubica w TVP.
W czołówce działo się niewiele, a wyścig przypominał procesję. Startujący z pierwszego pola Lewis Hamilton błyskawicznie odjechał reszcie stawki i pewnie wygrał na torze Paula Ricarda. Za kierowcą Mercedesa cały czas jechał jego partner z zespołu, Valtteri Bottas, ale dystans wynosił kilkanaście sekund. Trzecie miejsce zajął Charles Leclerc z Ferrari, który także obronił swoją startową pozycję. Dwa miejsca zyskał drugi kierowca ze stajni z Maranello, Sebastian Vettel, który był piąty. Ponadto osiągnął najlepszy czas okrążenia, dzięki czemu zgarnął dodatkowy punkt w „generalce”.
Kolejna Grand Prix za tydzień w Austrii.
