Krążą plotki o kolejnych taśmach od „Sowy i Przyjaciół”, z udziałem niezatapialnego ministra. Przez trzy i pół roku do odwołania Arłukowicza nie wystarczyły poważne sprawy w rodzaju bałaganu w wywozie leków czy pakietu onkologicznego. Aż strach pomyśleć, co jest na taśmach.
Wybory się zbliżają, więc możemy być spokojni - jak nie za tydzień, to za miesiąc zapoznamy się z zawartością nagrań. Szkoda tylko, że minister nie poniósł odpowiedzialności za rzeczy, o których tak naprawdę wolelibyśmy nigdy nie pisać. Do listy spraw spartolonych przez resort zdrowia dopisać można kolejne problemy z przesławnym systemem EWUŚ.
Otóż owa ewidencja świadczeniobiorców dyskryminuje np. studentów, którzy wpadli na głupi pomysł, by podjąć legalną pracę. Po jej zakończeniu system ich skreśla, a kiedy zgłaszają się do lekarza - uprawnień do świadczeń brak. Może warto zająć się tym po ośmiorniczkach?