Ewa Swoboda zdobyła srebrny medal w biegu na 60 m podczas lekkoatletycznych halowych mistrzost w Europy w Stambule. Triumfowała Mujinga Kambundji ze Szwajcarii. Brąz wywalczyła Brytyjka Daryll Neita. Magdalena Stefanowicz i Martyna Kotwiła odpadły w półfinale.
Kambundji wyrównała rekord halowych ME - 7,00. Swoboda przegrała z nią o 0,09 sekundy. Neita uzyskała czas 7,12.
Swoboda zdobyła już trzeci medal halowych ME. W 2019 roku w Glasgow zajęła pierwsze miejsce, a dwa lata wcześniej w Belgradzie była druga.
Ewa Swoboda: Może gdybym użyła złotego brokatu, byłby złoty medal?
- Teraz jestem już legalnie srebrną medalistką mistrzostw Europy, pamiętamy sytuację z Belgradu z 2017 roku. Jestem bardzo szczęśliwa. Czas 7,09 może być, ale nie dał niestety złota. Może gdybym użyła złotego, zamiast srebrnego brokatu na włosach, to miałabym złoto? (śmiech). Muszę przyznać, że to srebro mi pasuje, jestem bardzo zadowolona - powiedziała tuz po zawodach na antenie TVP Sport Ewa Swoboda.
Ewa Swoboda: Odbiję to sobie za rok
- Nie widziałam jeszcze tego biegu z odtworzenia, ale mam wrażenie, że zostałam trochę na starcie w blokach, moja reakcja mogła być lepsza. Finisz za to był bardzo dobry i taki był plan. Przyjechałam do Stambułu jako trzecia zawodniczka na europejskich listach, ale wiedziałam, że ta pozycja mnie nie zadowoli. Kambundji pokazała tym razem swoją wyższość, mam jednak nadzieję, że za rok podczas mistrzostw świata w Glasgow, to ja stanę na najwyższym stopniu podium. Przegoniłam już na szczęście wszystkie demony, nie mam koronawirusa, ale jestem przeziębiona. Niestety, jeśli jednak szybko się biega, to też szybko można się przeziębić - podsumowała Ewa Swoboda.
