"Sborna" przed Eurovolley 2017 wymieniana była, zresztą już tradycyjnie, w gronie kandydatów do medalu. Niewiadomą była jednak forma przebudowanej reprezentacji (w Polsce nie gra m.in. jeden najlepszych siatkarzy świata, Dmitrij Muserskij, który w tym roku odpoczywa od gry w kadrze). Nowy trener Siergiej Szliapnikow tonował nastroje, nawet po zwycięstwach, wskazując na potrzebę jeszcze lepszego zgrania się drużyny. Przed decydującą fazą Euro trudno jednak nie typować Rosjan do walki o złoto.
Zespół przez turniej idzie jak burza, wygrał wszystkie cztery spotkania, nie stracił dotychczas seta. Moc pokazał choćby w czwartkowym ćwierćfinale, kiedy to rozbił Słowenię, z którą znacznie bardziej męczył się w fazie grupowej. Rywale mieli wówczas jako pierwsi setbole w dwóch partiach, ale Rosjanie wyszli z opresji. Świetne recenzje zbiera atakujący Maksym Michajłow (średnio 4,83 pkt na set, do tego już 7 asów), "Sborna" jest mocna na środku siatki. Zresztą trudno znaleźć słabsze ogniwa w tej maszynie.
Atutów ten zespół ma więcej. Zawodnicy są wypoczęci, pewni siebie, a do tego najdłużej ze wszystkich półfinałowych ekip grają w Tauron Arenie (od początku ME). Co więcej, gościli w Krakowie także dwa tygodnie przed Euro, na Memoriale Wagnera. Ich porażka z Belgią, mimo świetnej dyspozycji tej drużyny, byłaby niespodzianką.
- Wiemy, że Belgia to dobry zespół. Nie byłoby fair wdawać się w szczegóły, bo oglądaliśmy tylko ich ostatni mecz, w ćwierćfinale z Włochami. Dopiero będziemy go analizować - oznajmił na piątkowej konferencji prasowej Szliapnikow. - Ich najsilniejszą stroną jest blok, gdyż są w stanie postawić 8-10 bloków na set. Są też minusy, dlatego będziemy starać się rozpracować ich słabe strony.
Bartosz Kurek ocenia wynik reprezentacji Polski w ME
Autor: Artur Bogacki
Follow https://twitter.com/sportmalopolska