Pierwszy punkt zdobyli Bułgarzy, ale później dominowali Rosjanie, odskakując nawet na 5 pkt (3:8 na pierwszej przerwie technicznej). Od stanu 10:15 siatkarze z Bałkanów rozpoczęli pościg (14:15), aż w końcu wyszli na prowadzenie - 20:19. W wyrównanej końcówce lepiej poszło "Sbornej". Ostatni punkt zdobyła, gdy bardzo dobrze dotychczas spisujący się rozgrywający Georgi Bratojew (trzy efektowne "kiwki") popełnił błąd podwójnego odbicia.
W drugiej odsłonie Rosjanie znów szybko odskoczyli (4:8), i tym razem pilnowali prowadzenia. Chwilę słabości mieli jedynie w drugiej części seta, gdy od 13:18 rywale zdobyli trzy kolejne punkty. Riposta była jednak konkretna: Artem Wolwicz wbił "gwoździa", a następnie Rosjanie wygrali długą wymianę (po błędzie Bułgarów), przywracając 4 "oczka" przewagi. Ostatecznie zwyciężyli do 20.
Trzeci set miał podobny początek 4:7. Po przerwie technicznej (6:8) Bułgarzy zdobyli trzy punkty pod rząd, obejmując prowadzenie. Drużyny wymieniały ciosy. Od stanu 14:13 to Rosjanie popisali się trzypunktową serią i prowadzili na drugiej pauzie. A po powrocie na parkiet jeszcze powiększyli dystans. Wykorzystali już pierwszego meczbola, gdy Siergiej Grankin w pojedynkę zablokował Rozalina Penczewa.
- To był dopiero pierwszy mecz, nie co mówić o zadowoleniu - trener Rosjan Siergiej Szliapnikow nie popadał w euforię. - Zagraliśmy w każdym elemencie nieco lepiej niż rywale, popełniliśmy mnie błędów.
Bułgaria - Rosja 0:3 (23:25, 20:25, 19:25)
Bułgaria: Bratojew, R. Penczew, Josifow, N. Penczew, Nikołow, Sokołow, Sałparow (libero) oraz Iwanow, Skrimow.
Rosja: Grankin, Wolwicz, Wołkow, Bierieżko, Michajłow, Kurkajew, Martyniuk (libero), Gołubiew (libero) oraz Żygałow, Aszczew.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU