Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Europa dwóch bratanków [FELIETON]

Michał Żurowski
Dobra zmiana w Lidze Mistrzów piłki ręcznej, ale czy dobra także w TVP? Brak w telewizji publicznej wydarzenia weekendu (ba, całej wiosny!) czyli transmisji zwycięstw Vive Kielce, to sabotaż. Cios w misję, w promocję polskości, a nawet w nasze sojusze.
Michał Żurowski
Michał Żurowski

Zwłaszcza, że TVP prezesa Kurskiego - nie reagując na bieg zdarzeń, nie kupując od Canal+ szczypiorniaka, by nieść go pod strzechy - pozbawiła naród radości i poczucia patriotycznej wspólnoty, a siebie szansy na zrobienie wizerunkowego prezentu przywódcom państwa. Ileż można było upiec pieczeni na jednym ruszcie...

Przypomnijmy: najpierw, miesiąc temu, najlepszy klub dumnego kraju znad Wisły dowiódł swej wyższości nad Flensburgiem, awansując do Final Four. Rzecz np. w futbolu niewyobrażalna, bo to tak jakby Legia weszła do czołowej czwórki Europy kosztem Borussii Dortmund. A tu Polak potrafi! Wprawdzie potęgę Vive zbudował Holender (tirami używanych ciuchów dla „second handów”), ale nie róbmy z tego zagadnienia. Ważne, iż zespół pokazał, że nie będzie Niemiec pluł nam w parkiet.

W ten weekend w półfinałach los zetknął słynny niemiecki THV Kiel z Veszprem czyli z naszymi braćmi (ostatnio wzorami do naśladowania) Węgrami, a Vive z Paris St. Germain - inwestycją niejakiego Nassera Al Kelafiego (islam atakuje zewsząd) w światowe gwiazdy tej dyscypliny. Oficjalnie jednak starli się koalicjanci ze środkowo - wschodniej Europy Madziarzy i Polacy z unijnymi uzurpatorami z Niemiec i Francji. Samych meczów, zwłaszcza dwa dni po, nie ma sensu relacjonować. Kto nie widział, niech żałuje. Żadne pióro, choćby nawet wskrzesić Bohdana Tomaszewskiego, nie opisze wzlotów, upadków i znów wzlotów Vive. Żadna retransmisja nie odda utraconych emocji. Ani otoczki...

W sobotę na trybunach szaleństwo połączonych polsko - węgierskich sił, wśród których aż prosiło się zobaczyć premier Szydło za rękę z panem Orbanem, a może i nawet z żoliborskim naczelnikiem naszego państwa. Czemu nikt o to nie zadbał, nie rozumiem. Zwłaszcza, że triumf naszej cywilizacji oglądało w Kolonii tysiące Niemców, a ich rodak - Reichmann - tyrał dla polskiego pracodawcy nie gorzej niż Polacy na budowach w Westfalii.

No i kto jest debeściakiem Europy? A tak poważnie: viva Vive! Dokonaliście czegoś nieprawdopodobnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!