Virtus był jedynym zespołem, któremu udało się pokonać mistrzynie Polski w pierwszej serii meczów grupy A. Włoszki zwyciężyły w Polkowicach 88:69 i podopieczne trenera Karola Kowalewskiego jechały do Bolonii z mocnym nastawieniem wzięcia rewanżu.
Znakomity początek BC Polkowice
Lepszego początku spotkania nie mogły chyba sobie wymarzyć. Minęło bowiem zaledwie sto sekund, a prowadziły już 10:0. M.in. w tym czasie zza linii 6,75 metrów trafiły Erica Wheeler i Weronika Gajda. Włoszki pierwsze punkty zdobyły dopiero z linii rzutów osobistych, ale chwilę później kolejną „trójkę” trafiła Wheeler (2:13).
Polkowiczanki prowadziły wysoko, ale nie zamierzały odpuszczać. Nadal grały twardo w obronie i zmuszały rywalki do błędów oraz rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Od stanu 6:13 Virtus przez cztery minuty nie potrafił znaleźć sposobu na trafienie do kosza i BC odskoczył na 21:6.
Od tego momentu obraz gry zaczął się zmieniać. Włoski zespół wyżej podszedł z obroną, był bardziej aktywny w defensywie a w ataku grał szybciej i jeszcze w pierwszej kwarcie zmniejszył straty do dziewięciu punktów, a po niespełna trzech minutach drugiej do zaledwie jednego (27:26). Podopieczne Kowalewskiego zdołały jeszcze obronić prowadzenie, ale w kolejnych minutach nie potrafiły już przeciwstawić się ekipie gospodarzy.
Spotkanie się wyrównało, a wynik był bliski remisu. Przy stanie 33:35 dwa rzuty osobiste wykorzystała Stephanie Mavunga, ale przez blisko cztery minuty polska drużynie nie potrafiła powiększyć dorobku punktowego. Uczyniła to dopiero Wheeler, ale z linii osobistych. Po pierwszej połowie Włoszki prowadziły 45:39.
Trzecia porażka BC Polkowice w Eurolidze
W trzeciej kwarcie długo mecz był wyrównany, Virtus cały czas minimalnie prowadził. Przy stanie 54:48 najpierw za trzy nie trafiła Zala Friskovec, a po zbiórce pudło zaliczyła też Mavunga. Chwilę później za to zza linii 6,75 piłkę do kosza posłała Iliana Rupert i Włoszki prowadziły dziewięcioma punktami (57:48). Trener Kowalewski poprosił o czas, ale niewiele to zmieniło, bo przed ostatnią częścią spotkania mistrzynie Polski przegrywały 55:65.
W decydującej kwarcie długo rywalizacja była wyrównana – skuteczna akcja za skuteczną akcje, obrona za obronę. Taki przebieg spotkania nie zadowalał jednak Polkowic, bo rywalki cały czas prowadziły. Na niewiele ponad dwie minuty przed końcem było 82:70 i w tym momencie Artemis Spanou nie wykorzystała dwóch rzutów osobistych. Polkowiczanki starały się bronić na całym boisku, ale efektów punktowych nie było. Kiedy Kitija Laksa trafiła z dystansu i zrobiło się 87:72, jasne stało się, że mistrzyniom Polski nie uda się rewanż za niepowodzenie u siebie.
Za tydzień zespół z Polkowic podejmie ZVVZ USK Praga
Virtus Segafredo Bolonia - BC Polkowice 89:76 (17:26, 28:13, 20:16, 24:21)
Virtus Segafredo Bolonia: Kitija Laksa 25, Ivana Dojkic 15, Iliana Rupert 15, Cecilia Zandalasini 15, Olbis Andre 8, Sabrina Cinili 6, Francesca Pasa 3, Beatrice Del Pero 2, Beatrice Barberis 0;
BC Polkowice: Erica Wheeler 30, Stephanie Mavunga 15, Artemis Spanou 13, Zala Friskovec 6, Weronika Gajda 6, Weronika Telenga 6, Klaudia Gertchen 0, Bożena Puter 0.
