Mam bardzo dobry kontakt ze Stefanem Kuntzem. Po każdej wygranej piszemy do siebie wiadomości z gratulacjami - przyznał podczas jednej z konferencji prasowych podczas mistrzostw Europy U-21 we Włoszech Czesław Michniewicz. Po ostatniej kolejce fazy grupowej powód do odezwania się miał tylko polski selekcjoner. Podczas gdy biało-czerwoni wrócili już do domów, Niemcy nadal pozostają w grze o tytuł. I jeżeli uda im się 30 czerwca po finale w Udine podnieść puchar, zdobędą ten tytuł drugi raz z rzędu.
Przed dwoma laty podczas Euro U-21 w ostatnim spotkaniu, rozgrywanym na stadionie Cracovii, nasi zachodni sąsiedzi pokonali Hiszpanię 1:0 po golu Mitchella Weisera. Teraz historia może się powtórzyć, bowiem obaj uczestnicy tamtego spotkania zdołali zakwalifikować się do półfinałów turnieju rozgrywanego we Włoszech oraz San Marino. Niemcy pewnie zwyciężyli grupę B, natomiast ekipa z Półwyspu Iberyjskiego, po rozbiciu Polaków, zajęła pierwsze miejsce w grupie A. Drabinka ułożyła się tak, że ponownie mogą wpaść na siebie dopiero w finale.
Kilkanaście dni temu do mistrzostw Europy do lat 21 przystąpiło dwanaście drużyn, teraz w grze o trofeum pozostały zaledwie cztery. W czwartkowy wieczór ta liczba zmniejszy się o połowę, bowiem właśnie tego dnia zostaną rozegrane oba półfinały: najpierw o 18 na stadionie w Bolonii Niemcy, podejmą tryumfatora grupy C czyli Rumunię, a trzy godziny później w Reggio Emilii Hiszpania zmierzy się z drugą w grupie C Francją.
Ten awans Francji zapewniły wygrane z Anglią oraz Chorwacją, a także bezbramkowy remis z Rumunią z ostatniej kolejki. - Remis między Francją a Rumunią to przeterminowane ciasto dla młodych piłkarzy. Certyfikat upadku. Formuła turnieju nam nie sprzyjała, promując wyrachowaną kalkulację. Z tego powodu UEFA zdecydowała zwiększyć liczbę uczestników od następnej edycji w 2021 roku. Zły mecz przeciwko Polsce, która przegrała potem z Hiszpanią, zabrał marzenia o zwycięstwie w mistrzostwach Europy - można było przeczytać w „Corriere della Serra”. Włosi nie kryli zniesmaczenia tym wynikiem: wygrana którejkolwiek z ekip dałaby awans do półfinałów ich reprezentacji. Spisku doszukiwano się w fakcie, że w tym spotkaniu pośród czternastu oddanych prób, żadna nie okazała się celna. Tym samym bramkarze nie mieli okazji do popełnienia błędów i obaj opuszczali murawę zadowoleni. O radości nie mogą mówić Włosi, dla których porażka z Polakami 0:1 okazała się brzemienna w skutki. Gospodarze, podobnie jak Dania (drugie miejsce w grupie B), pożegnali się z turniejem.
Ich najlepszy strzelec - Federico Chiesa, zakończył więc zawody z trzema bramkami na koncie i o tytule najlepszego strzelca turnieju nie ma co marzyć. Tytuł przed dwoma laty zdobył Saul Niguez, a MVP został wówczas Dani Ceballos. Ten drugi ma potencjalnie dwa mecze, by powtórzyć swój sukces, ale statuetka najlepszego strzelca powędruje raczej do reprezentacji Niemiec. Wygrana 6:1 nad Serbią (najwyższy wynik w dotychczasowych meczach tego Euro U-21) sprawiła, że już tylko podopieczni Kuntza liczą się w wyścigu o koronę. Liderem jest Luca Waldschmidt z SC Freiburg (5 trafień), natomiast drugie miejsce zajmuje napastnik FC Augsburg Marco Richter.
W aż dwóch meczach po cztery bramki zdobyli Rumuni i to ich występ w półfinale jest największym zaskoczeniem. Losowana z najsłabszego koszyka, nie tylko pokonała Chorwację (4:1) oraz Anglię (4:2), ale dzięki dobremu bilansowi bramkowemu wygrała całą grupę. W tym zasługa także jej golkipera Andrei Radu. Urodzony w 1997 roku zawodnik Genoi nieraz uratował swoich kolegów przed stratą gola w poprzednich meczach. We wszystkich trudnych sytuacjach czuje wsparcie swojej siostry, która zmarła w wieku dziewięciu lat. Przed rozpoczęciem każdego spotkania wiesza na siatce koszulkę z jej zdjęciem, bo jako dziecko obiecał zabierać ją na wszystkie stadiony. Dotąd podczas mistrzostw Europy wziął ją na obiekty w Cesenie oraz San Marino, teraz czas na Bolonię. Jeśli zwycięży, 30 czerwca nadejdzie czas na stadion w Udine. Tam bowiem, o godzinie 20.45, rozpocznie się finał.
Powód do świętowania już jest, ale apetyt rośnie w miarę wygrywania. Teraz przed najlepszymi dwa dni odpoczynku. Ten po intensywnym tygodniu (wszyscy rozegrali po trzy mecze w sześć dni w trudnych, włoskich warunkach) na pewno się przyda.
Przerwa może zaszkodzić tylko Hiszpanii, której częsta gra najwyraźniej służyła. Porażka z Włochami w meczu otwarcia, później rzutem na taśmę wygrana z Belgią. Klasę pokazali dopiero przeciwko Polsce. Tam jednak zagrali jak z nut, będąc wyraźnie lepszym od rewelacyjnych podopiecznych Czesława Michniewicza. Ten na ostatniej konferencji prasowej stwierdził, że to właśnie rywale biało-czerwonych są głównym faworytem do mistrzostwa.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska- Krótka historia stadionów Wisły Kraków [ZDJĘCIA]
- Najpiękniejsze piłkarki świata [ZDJĘCIA]
- Myśliwy w Cracovii. Krwawe hobby nowego piłkarza "Pasów"
- W Wiśle kariery nie zrobił. Daleko stąd został legendą!
- Wisła Kraków. Kadra na wiosnę 2020. Piłkarze "Białej Gwiazdy" w ekstraklasie [luty 2020]
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
