- Bardzo skomplikowaliśmy sobie sytuację, bo nie przypominam sobie, żeby po pierwszym przegranym meczu reprezentacja Polski osiągnęła kiedykolwiek, jakikolwiek sukces. To wcale nie przeszkadza myśleć pozytywnie. Będziemy grali do końca. Piłkarze jadąc na wielka imprezę zawsze mają swoje marzenia, które czasami się spełniają, a czasami nie. Dopóki mamy szansę chcemy dalej grać. W 1982 roku zremisowaliśmy pierwszy mecz z Włochami i drugi z Kamerunem. Wtedy krytyka była nawet większa niż dzisiaj i jakoś poradziliśmy sobie z tym. Nasi piłkarze doskonale wiedzą, że są w trudnej sytuacji i zobaczymy jak zareagują i jak będziemy grali - powiedział Zbigniew Boniek.
- Zawiodłem się. Każda porażka jest przykra. Szczególnie w meczu, gdzie wszystkie wskaźniki od A do Z mówiły o tym, że jesteśmy lepszą drużyną. Rozumiem, że wynik jest wykładnią oceny, natomiast, gdybyśmy spojrzeli na ten mecz i wyrzucilibyśmy pierwszą bramkę, która była skutkiem indywidualnych błędów, to przez cały mecz byliśmy lepszą drużyną, natomiast to oni wygrali. Teraz musimy cierpieć i robić swoje - oznajmił były reprezentant Polski.
- Marzenia niekoniecznie się spełniają. Turcy i wiele innych drużyn miało marzenia. Miejmy nadzieję, że nasze marzenia będą trwały jak najdalej - stwierdził prezes PZPN.
EURO 2020 w GOL24
Najlepsza "11" pierwszej kolejki Euro. Jest Czech i Fin, nie...
