- Sztab medyczny pracuje na pełnych obrotach, aby wyleczyć chłopaków - zapewnia Brzęczek. Infekcja Piątka, Bereszyńskiego i Bednarka to kolejny problem selekcjonera, bo ostatni z wymienionych wymagał po czwartkowym meczu z Austrią interwencji lekarzy. Podobnie jak Piotr Zieliński.
POLSKA - ŁOTWA. PIĄTEK OD POCZĄTKU, JEŚLI WYZDROWIEJE
Za pomocnika Napoli wszedł w Wiedniu Piątek i zdobył zwycięską bramkę. Selekcjoner nie ukrywał jednak, że chciałby w niedzielę mieć do dyspozycji obu piłkarzy. - Krzysiek wyjdzie w sobotę na trening i zobaczymy ja się będzie czuł. W jego przypadku infekcja nie jest aż tak mocno rozwinięta i jeżeli wszystko będzie ok, to zobaczymy Piątka w wyjściowym składzie. Co do Piotrka i Janka to badania nie wykryły żadnych uszkodzeń mechanicznych czy mięśniowych. To tylko stłuczenia i krwiaki i na tę chwilę wygląda to dosyć obiecująco - mówi.
Przed meczem z Austrią przeziębiony był z kolei Arkadiusz Milik, który mimo temperatury wyszedł w czwartek w podstawowym składzie. Zagrał jednak tylko 45 minut. - Wyszedł od początku, bo ćwiczyliśmy z nim różne warianty taktyczne na mecz z Austrią. Spodziewałem się, że w pierwszej połowie będzie trudniej, bo będzie mniej miejsca na boisku, nie wiem czy Krzysiek Piątek miałby go tyle co w drugiej połowie. Dlatego zaczęliśmy mecz z Arkiem i z perspektywy tego, co się wydarzyło, było to optymalne rozwiązanie - broni swojej decyzji Brzęczek.
- Spodziewam się trudnego spotkania - przyznaje selekcjoner Biało-Czerwonych, pytany o niedzielny mecz. - Dla zawodników z Łotwy, którzy grają w klubach Ekstraklasy i 1 ligi to będzie znakomita okazja do tego, żeby się pokazać. Powalczyć o lepsze kontrakty. To będzie na pewno dla nich dodatkowa motywacja. A my musimy być gotowi na ciężką walkę - przyznaje Brzęczek.