Giorgio Chiellini pecha miał w dodatku podwójnego. Kapitan Włochów fantastycznie rozpoczął Euro 2020, a w wygranym 3:0 meczu z Turcją spisał się tak dobrze, że wybrano go do najlepszej jedenastki pierwszej kolejki fazy grupowej.
Kapitalnie rozpoczął również spotkanie ze Szwajcarią, bo już w 19 minucie trafił do siatki po rzucie rożnym. Analiza VAR wykazała jednak, że przyjmując piłkę w polu karnym Szwajcarów pomógł sobie ręką i gol został anulowany. Był to dopiero początek problemów stopera Juventusu, który kilka minut później opuścił boisko, trzymając się za udo. Wstępne diagnozy mówiły o naderwaniu mięśnia, a to może oznaczać dla niego koniec gry na mistrzostwach Europy.
Nie po raz pierwszy w dodatku, bo podczas Euro 2012 Chiellini doznał kontuzji w ostatnim meczu grupowym z Irlandią i nie mógł wystąpić w ćwierćfinale z Anglią (wygranym przez Włochów po rzutach karnych). Wrócił na półfinał z Niemcami i pomógł swoje drużynie awansować do finału. W Kijowie musiał jednak opuścić boisko już w 21 minucie, a "Squadra Azzura" przegrała ostatecznie 0:4 z Hiszpanią
W 2015 roku kontuzja uniemożliwiła z kolei Chielliniemu występ w finale Ligi Mistrzów. Jego Juventus przegrał w nim 1:3 z Barceloną. Jak pech, to pech...
Niewielkie to dla Włocha pocieszenie, że w meczu ze Szwajcarią ustanowił nowy rekord swojej reprezentacji, pod względem liczby występów na Mistrzostwach Europy przez zawodników z pola. Zagrał po raz 14, na czwartym Euro. Po 13 meczów mają na koncie Antonio Cassano, Alessandro Del Piero i Paolo Maldini.
