Korespondencja z Sankt Petersburga:
Biało-Czerwoni ostatni trening przed najważniejszym jak dotąd meczem 2021 roku przeprowadzili jeszcze w Gdańsku. Wciąż nie trenował Jakub Moder, który ma problemy z kolanem. Wychowanek Lecha Poznań przeszedł rezonans magnetyczny, a decyzja o jego występie zapadnie kilka godzin przed meczem.
Ponieważ stadion Zenit Arena w Sankt Petersburgu gościł będzie aż siedem meczów Euro, a w fazie grupowej będzie to już szósty mecz na nim rozgrywany, nasza drużyna przyleciała do Rosji dopiero po obiedzie. Zamieszkała w hotelu Astoria w centrum miasta - tym samym, w którym przebywała przed przegranym spotkaniem ze Słowacją.
Kibice wierzą w Polskę
Kilkudziesięciu kibiców z Polski ponownie przyszło pod hotel, aby powitać naszą kadrę. Duch znów wrócił do naszego narodu.
- Wierzę w awans. Mało tego: już zabukowałem bilety do Kopenhagi, bo jestem przekonany, że zagramy tam w poniedziałek z Anglią, Chorwacją lub Czechami - mówił nam Andrzej z Warszawy, który z grupą przyjaciół wybrał się do St. Petersburga.
- Dla nas to jest finał! Musimy wygrać, żeby pozostać w turnieju. Musimy to zrobić dla Polski, żeby grać kolejne mecze w fazie pucharowej - podkreślał selekcjoner Paulo Sousa podczas ostatniej konferencji prasowej przed meczem.
- Wydaje mi się, że kibice ufają tej drużynie, szczególnie kiedy ta ma mentalność zwycięzców. Możemy wygrać w każdym meczu, jeżeli gramy z właściwą mentalnością - dodawał Portugalczyk.
Nie tylko selekcjoner i kibice wierzą w naszą kadrę.
- Po pierwszym meczu było ogromne rozczarowanie, po drugim zachwyt. Z Hiszpanią naprawdę było okej, piłkarze zasłużyli na pochwały. Cieszę się, że praca wykonana między meczami ze Słowacją a Hiszpanią przyniosła efekt. Piłkarze się przygotowali i mieli plan na mecz. Dobrze to wyglądało - podkreślał Sławomir Peszko, były piłkarz reprezentacji Polski, który podczas na Euro 2020 pełni rolę eksperta w TVP Sport.
Polska - Szwecja. Przewidywany skład Biało-Czerwonych na "me...
Spytaliśmy go także, co było na razie najlepsze i najgorsze w naszej grze.
- Mocne punkty: zespół, ale dopiero w drugim meczu. Natomiast w pierwszym chyba trochę zawiodło przygotowanie fizyczne - albo była ta drużyna trochę zajechana, albo coś. Na pewno wolniej biegaliśmy niż cztery dni później - podkreślał.
I był optymistą w kwestii awansu?
- Jeżeli powtórzymy taki mecz, jak z Hiszpanią, to jestem optymistą - zadeklarował.
Białe noce i nasze szanse
W St. Petersburgu kibiców zbyt wielu nie widać, ale w 8-milionowym mieście łatwo się „zgubić”. Na stronie UEFA wciąż są do kupienia bilety. Ceny: od 50 do 185 euro. Pierwsze godziny pobytu w pięknym rosyjskim mieście nasi fani poświęcili na zwiedzanie, a czerwcowe białe noce naprawdę temu sprzyjają. Tutaj ciemno jest tylko między północą a 2 w nocy.
Nasi piłkarze nie przyjechali jednak do Rosji na wycieczkę, ale chcą wykonać dobrą robotę, zakończoną awansem. Po tym, jak swoje mecze zakończyły już grupy A, B, C i D wiemy, że do bezpośredniego awansu - nawet z 3. miejsca - potrzebne jest zdobycie czterech punktów w tabeli. Tyle da nam tylko wygrana. Ewentualnie z trzema mogą awansować ekipy z nieujemnym bilansem bramkowym, ale naszej drużyny to nie dotyczy.
Ważne jest też to, że Szwedzi mają już pewny awans bez względu na wynik meczu z Polską. Dziennikarze pytali więc naszego pomocnika Mateusza Klicha, czy sytuacja w tabeli będzie miała znaczenie.
- Myślę, że nie. Wygrywając z nami Szwecja będzie na pierwszym miejscu w tabeli, a każdy chciałby wygrać grupę. Wydaje mi się, że nie będą kalkulować - podkreślał.
Przyznał też, że ostatnie dni na zgrupowaniu kadry w Sopocie były spokojniejsze, niż te między Słowacją a Hiszpanią.
- Mecz z Hiszpanią nas uspokoił, nie musieliśmy się żegnać z turniejem, jest szansa wyjść z grupy. To, jak graliśmy, że mogliśmy wygrać, na pewno nam pomoże. To punkt wyjściowy do naszej gry i mamy przekonanie, że pomoże nam to wygrać ze Szwecją i wyjść z grupy - przyznawał Mateusz Klich.
Cieślik, Pohl, Lato, Deyna i inni, czyli wszyscy polscy strz...
Polska odpadnie z Euro, jeśli przegra lub zremisuje. Zwycięstwo nad Szwecją zagwarantuje nam za to wyjście z grupy, i to niezależnie od wyniku drugiego meczu. Jeśli Hiszpania pokona Słowację, to Polska zajmie drugie miejsce. W przypadku remisu w drugim meczu po cztery punkty będą mieć aż trzy drużyny i decydujący będzie bilans bramkowy z meczów bezpośrednich.
Problem jest taki, że Polacy mają za sobą serię pięciu meczów bez zwycięstwa, z tylko jedną wygraną ostatnich dziewięciu meczach.
„Gramy u siebie” - zaintonowali kibice pod hotelem Astoria. Czy ktoś to może zepsuć?
Reprezentacja Polski w Sankt Petersburgu. Kadrowicze zameldo...
