Estonia vs Polska. Mundial odjeżdża naszym koszykarzom. W poniedziałek mecz o wszystko

ESTONIA - POLSKA 75:71
Kwarty: 15:14, 32:22, 13:18, 15:17.
Estonia: Joesaar 22, Kotsar 17, Rosenthal 3, Treier 6, Vene 8 oraz Dorbek 3, Kitsing 9, Nurger 4, Post 3, Riismaa 0.
Polska: Balcerowski 13, Dziewa 0, Michalak 7, Ponitka 6, Sokołowski 10 oraz Garbacz 15, Zyskowski 12, Kolenda 2, Matczak 0, Olejniczak 3, Schenk 3.

1. połowa zakończyła się wygraną gospodarzy 47:36. Estonia prowadzenie zawdzięczała 100-procentowej skuteczności z linii rzutów wolnych (9/9, Polska tylko 1/5) i aż ośmiu udanym „trójkom” na 17 prób (nasi 5/11). Miejscowi dominowali też do przerwy w grze pod tablicami (20:12 w zbiórkach).

Po powrocie z szatni biało-czerwoni 3-krotnie przymierzyli zza łuku (Estonia ani razu!) i przed finałową częścią spotkania przegrywali tylko 54:60.

4. kwarta była bardzo emocjonująca. Na 30 sekund przed końcem tablica świetlna wskazywała remis 71:71. Tuż przed ostatnią syreną za 2 oczka z trudnej pozycji trafił Siim-Sander Vene. Nasi chcieli odpowiedzieć „trójką”, ale Jakub Garbacz chybił. Wygraną Estonii przypieczętował Maik-Kalev Kotsar (alley oop, asysta Vene). O porażce 71:75 przesądziła słaba skuteczność z linii rzutów wolnych (4/10) oraz dużo gorsza postawa w zbiórkach (28:46).

Selekcjoner Igor Milicić zabrał do Estonii 13 graczy; w tym gronie było dwóch koszykarzy z naszego województwa. W meczowej „12” znalazł się tylko jeden - silny skrzydłowy Jakub Nizioł z Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz, ale nie pojawił się na parkiecie. Zawody z trybun obserwował jego kolega klubowy - rozgrywający Andrzej Pluta jr.

Biało-czerwoni w dwóch pierwszych meczach przegrali z Izraelem 61:69 (wyjazd) oraz Niemcami 69:72 (dom). Obecnie zajmują 4. miejsce w grupie D (3 pkt). Na czele Niemcy, Izrael i Estonia (po 5 oczek).