Enea Astoria - GTK. Stawka jest wysoka

Ale do happy endu jeszcze daleka droga (teraz 7-17). A za taki można byłoby uznać zajęcie po rundzie zasadniczej w I lidze bezpiecznego co najmniej 10. miejsca. To nie będzie łatwe, bo nie wszystko już zależeć będzie tylko i wyłącznie od wyników podopiecznych Jerzego Chudeusza, ale nie jest to też mission impossible.

Wróćmy jeszcze do trochę niespodziewanych zwycięstw w Prudniku i Pruszkowie. Cieszy zwłaszcza to drugie, mając w pamięci klęskę jesienią 56:105 u siebie. Jak to widzi Jerzy Chudeusz?

- Żeby wygrywać zespół musi się tego nauczyć, musi powstać wspólny cel, trzeba grać o zwycięstwa razem. Chłopcy pokazali, że to powoli w drużynie zaczyna się zakorzeniać, choć nie wszystkie rzeczy funkcjonują już dobrze. Ważne jest to, że coraz lepiej pracujemy w obronie, pomagamy sobie, walczymy o każdą piłkę. Drużyna w tych spotkaniach w czwartych kwartach pokazała odporność w momentach gdy przeciwnicy nas dochodzili, a nawet wychodzili na prowadzenie. Idziemy w dobrą stronę - powiedział „Expressowi”.

Dodajmy jeszcze, że w Pruszkowie rewelacyjnie wręcz spisał się Patryk Gospodarek. Bydgoski rozgrywający zdobył 29 punktów (to jego osobisty rekord w tym sezonie, a także najlepszy wynik zespołu). Trafił 10/15 za 2, 1/3 za 3, 6/8 za 1, miał 2 zb., 6 as., 3 prz. i 10 fauli wymuszonych. To dało eval na poziomie 29.

Przed bydgoską drużyną jeszcze sześć spotkań (w tym jedno zaległe 8 marca u siebie z rezerwami Rosy Radom).
Na najbliższe zapraszamy już w niedzielę, 5 marca, do Artego Areny (17.00) na pojedynek z mocnym GTK Gliwice (bilans 17-8). W składzie gości zobaczymy m.in. 38-letniego Marcina Weselaka, który w latach 2001-2003 grał w Astorii. Obecnie doświadczony środkowy jest głębokim rezerwowym.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU