Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz wygrywa bez lidera. Wejście smoka z ławki rezerwowych

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Enea Abramczyk Astoria bez kontuzjowanych Piotra Śmigielskiego i Filipa Małgorzaciaka pokonała Sokół Międzychód na wyjeździe.

Sokół Międzychód - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 81:91 (17:25, 20:21, 21:24, 23:21)

Astoria: Walker 16 (3), Kiwilsza 12, 10 zb., Zegzuła 10 (1), Ulczyński 6, Jeszke 5 oraz Kaszowski 25 (5), Wińkowski 12, Burczyk 3 (1), Stupnicki 2, Zabłocki 0.

Goście w 1. kwarcie zbudowali przewagę dzięki zespołowej grze w ataku i mocnej defensywie, która zatrzymała Sokoła poniżej 30 procent skuteczności z gry. Gospodarze zbliżali się nawet na 4 punkty, ale Asta broniła przewagi. Kluczowym momentem okazał się początek 3. kwarty. Bydgoszczanie popisali się runem 9:0 i prowadzili 55:37. Sokół jeszcze zbliżał się na dystans 9 punktów, ale goście kontrolowali wydarzenia na parkiecie. W ich barwach świetny mecz rozegrał z ławki Mateusz Kaszowski (8/11 z gry, w tym 5/7 za 3).

Inne wyniki: Politechnika Opole - Fulimpex Starogard Gdański 76:88, WKK Wrocław - Decka Pelplin 68:84, Basket Poznań - GKS Tychy 81:89, Kotwica Kołobrzeg - AZS AWF Katowice 94:88, HydroTruck Radom - Śląsk II Wrocław 95:84, Niedźwiadki Przemyśl - Miasto Szkła Krosno 74:75, Żak Koszalin - AZS AGH Kraków 86:91, Polonia Warszawa - Górnik Wałbrzych 64:87.

Enea Abramczyk Astoria z bilansem 14-5 jest wiceliderem z punktem straty do Górnika Wałbrzych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz wygrywa bez lidera. Wejście smoka z ławki rezerwowych - Gazeta Pomorska