Po dwóch turniejach – w Bydgoszczy i Rybniku – Emil Maroszek tracił w klasyfikacji przejściowej 4 oczka do Kacpra Manii (Unia Leszno), Ludwiczaka i Marcela Kowolika (Włókniarz). Ten ostatni w fazie zasadniczej wypadł słabo (8 pkt) i pozbawił się szans na medal.
Po dwudziestu biegach Maroszek miał na koncie 13 oczek, ale wystarczyło mu to tylko do udziału w barażu (zawody miały formułę turniejów SEC). W nim podopieczny trenera Jacka Woźniaka jechał trzeci, ale popisał się udaną szarżą po zewnętrznej, która wysforowała go na 2. pozycję.
Pewny złotego medalu był już wówczas Ludwiczak. Mania i Maroszek mieli w dorobku po 40 punktów, finał miał zadecydować o srebrze. Niestety, w parkingu zapanowało wówczas spore zamieszanie i żużlowiec znad Brdy nie zmieścił się w czasie dwóch minut (zabrakło 3 sekund, by ustawił się pod taśmą). Decydujący wyścig wygrał Mania, zapewniając sobie tym samym tytuł wicemistrza Polski. Drugi był Ludwiczak, a trzeci Jan Przanowski z GKM Grudziądz.
Nad morzem startował też Adam Putkowski. Zawodnik Abramczyk Polonii dowiózł do mety 8 oczek. Wziął udział tylko w dwóch rundach IMP’2022 i zajął ostatecznie 13. pozycję.
W przerwach między seriami rozegrano 4-biegowy miniturniej dla zawodników, którzy nie posiadają jeszcze licencji 250 cc. Wszystkie gonitwy pewnie wygrał Maksymilian Pawełczak z Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Drugi był Kewin Nycz z Wawrowa (8), za nim uplasowali się Wiktor Jasiński (BTŻ Polonia Bydgoszcz) i Jakub Malina z Wybrzeża Gdańsk (po 2 pkt).
