Korespondencja własna z Jerozolimy
Mimo początkowych obaw o bezpieczeństwo (ze Strefy Gazy lecą kolejne rakiety, które wyłapuje jednak system Iron Dome) nasz lot nr W6 1559 z Warszawy do Tel Awiwu zdominowali polscy kibice, którzy przyjechali z różnych zakątków kraju (m.in. Bydgoszczy, Starachowic, Białegostoku) i już na lotnisku Fryderyka Chopina w Warszawie byli widoczni.
W samolocie także bardzo dobrze się bawili, choć obsługa lotu miała z nimi nieco problemów. – Chyba wypiją cały zapas alkoholu – uśmiechała się jedna ze stewardess już po godzinie lotu.
Mimo zapowiedzi bardzo szczegółowych kontroli na lotnisku Gen Guriona odprawa przebiegła bardzo sprawnie i już nocą na ulicach Tel Awiwu (tam do soboty pozostaje większość fanów) i Jerozolimy (niespełna 60 km od lotniska) Biało-Czerwoni fani byli widoczni i słyszalni. – Na meczu spodziewamy się ich około 2 tysiące – poinformował nas Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN.
Polscy piłkarze przylecą czarterem z Warszawy w piątkowe popołudnie i zamieszkają w 5-gwiazdkowym hotelu Waldorf Astoria, który znajduje się w ścisłym centrum Jerozolimy i posiada 226 pokoi. Już od środy czeka na nich kucharz reprezentacji Tomasz Leśniak, by przygotować się do szabatu. W Izraelu bowiem już w piątek o zachodzie słońca (dziś już o 16:37) rozpoczyna się czas odpoczynku i przebywania z rodziną, który trwa do sobotniego wieczora.
Skład reprezentacji Izraela. Zobacz, kto spróbuje zatrzymać ...
Sklepy i większość lokali jest pozamykanych, wyjątkiem są usługi zlokalizowane w dzielnicach muzułmańskich. Ponieważ nawet hotelowa kuchnia w tym czasie w praktyce jest zamknięta, kucharz reprezentacji większość posiłków przygotowywał wcześniej, by być gotowym na nakarmienie ponad 40-osobowej ekipy do sobotniego popołudnia. Ale nie wszystko piłkarze i sztab będą musieli jeść na zimno, bo hotel stosuje specjalne podgrzewacze, które wystarczy tylko zaprogramować.
Nieco więcej komplikacji mogą mieć z dostaniem się na mecz polscy kibice, bo nawet transport w okresie szabatu jest mocno ograniczony, ale po sobotniego popołudnia do godziny 20:45 powinni dotrzeć na stadion, tym bardziej, że szabat zakończy się ok. godziny 17, więc w porze meczu będzie już wszystko działać normalnie.
Mecz zostanie rozegrany na Teddy Kollek Stadium, który mieści ponad 30 tys. kibiców, ale raczej nie zostanie w całości zapełniony. Otwarty został w 1990 roku, ale od tego czasu był wiele razy modernizowany (teraz też wokół niego sporo jest gruzu i maszyn budowlanych) i najeży do najnowocześniejszych obiektów w Izraelu.
Reprezentacja Izraela w tych eliminacjach spisuje się poniżej oczekiwań, choć zespół Andreasa Herzoga zachował teoretyczne szanse na awans. Musiałby wygrać oba mecze przy dwóch porażkach Austriaków z Macedonią Północną i Łotwą oraz przynajmniej jednej stracie punktów przez Słowenię.
Biało-Czerwoni, którzy w październiku już zapewnili sobie awans, chcą zaś wygrać dwa ostatnie mecze, bo we wtorek zmierza się ze Słowenią w Warszawie (albo chociaż jeden), aby pozostać na pierwszym miejscu w grupie i być może trafić do pierwszego koszyka. Znajdzie się w nim sześciu najlepszych zwycięzców grup, ale na razie Polacy, którym nie zalicza się wyników z obu wygranych z Łotwą i mają w tej klasyfikacji 13 punktów, znajdują się poza tym gronem. Chcą więc wyprzedzić Hiszpanię, Chorwację, Holandię, Ukrainę, Włochy lub Belgię.
