„Siła Smoka, wejście Smoka...”
Juvenia! Ta popularna wśród fanów krakowskiego zespołu piosenka rozbrzmiewała w tym sezonie bardzo często. Podopieczni Konrada Jarosza to prawdziwa rewelacja Ekstraligi i jedyny zespół, który odniósł komplet zwycięstw, dzięki czemu jest zdecydowanym liderem tabeli i to mając jedno spotkanie rozegrane mniej niż drugie Ogniwo Sopot.
W Krakowie mocno postawiono na zaciąg z Namibii i takie postacie jak Oderich Mouton, Chemigan Beukes czy Denzil van Vyk, a także lider zespołu Riian van Zyl bardzo często decydowały o sile zespołu. Trenerowi Jaroszowi udało się też w końcu odblokować klubowych wychowanków. Mateusz Polakiewicz, Marcin Morus czy wracający do formy po powrocie do kraju Michał Jurczyński w końcu zagrali na miarę swojego talentu i to od razu przełożyło się na pozycję Juvenii, która w tym roku obchodzi 50-lecie istnienia i chciałaby to uczcić medalem. Najlepiej złotym.
– Nie będę ukrywać, że ta runda była dla nas bardzo ciężka ale też bardzo zadowalająca i zaspokoiła nasz głód gry. Skończyliśmy jako liderzy, co nas bardzo cieszy. Czynniki, które w głównej mierze wpłynęły na ten sukces to determinacja, dobra atmosfera w drużynie, dobry kontakt z trenerem, super transfery i oczywiście dojrzałość graczy...
– podsumował Michał Jurczyński.
Zima w Krakowie upłynie na pewno w znakomitych nastrojach, jednak na wiosnę „Smokom” nie będzie łatwo utrzymać pierwszej lokaty, bo wszyscy będą się „spinać” na lidera. A aspirację, by zagrać w finale, oprócz wspomnianego Ogniwa ma też Orkan Sochaczew. Groźna będzie z pewnością też Pogoń Siedlce. W Juvenii zdają sobie z tego sprawę, ale są również świadomi stojącej przed nimi szansy.
Finaliści na wirażu
Wobec kłopotów mistrza Polski Budo 2011 Aleksandrów Łódzki, który na początku rundy odniósł sześć ligowych porażek z rzędu, wydawało się, że znów bardzo ważnym pretendentem do tytułu będzie drużyna Ogniwa Sopot. Jednak z powodu urazów i dyscyplinarnych zawieszeń Tom Fidler, nowy trener „Mew”, miał trochę problemów kadrowych, co przełożyło się na nieco słabsze wyniki zespołu z Trójmiasta.
Dopiero po powrocie gwiazd Ogniwo, niczym żużlowiec, wyszło na prostą po wirażu. I zaczęło punktować, dzięki czemu wskoczyło na drugą pozycję w tabeli, tuż za Juvenią. Wiosna zapowiada się na pogoń za „Smokami”, które odjechały reszcie stawki, ale warto przypomnieć, że drużyna z Krakowa ma przed sobą mecz w Sopocie, gdzie gospodarze zrobią wszystko, żeby zniwelować straty.
Co warte podkreślenia, w Sopocie zaczęli pojawiać się również młodzi gracze
W Sochaczewie wciąż wierzą w finał
Tabela Ekstraligi ułożyła się w taki sposób, że akurat w dole tabeli wszystko wydaje się jasne. Budowlani Łódź, tegoroczny beniaminek, ma na koncie komplet porażek i raczej trudno będzie im myśleć o tym, by uniknąć barażu.
Chęć gry w finale nadal mają zawodnicy Orkana Sochaczew, którzy długo dotrzymywali kroku Juvenii, ale domowa, minimalna porażka ze „Smokami” w samej końcówce spotkania nieco podcięła tej drużynie skrzydła.
Podopieczni Macieja Brażuka przez całą przedłużoną rundę prezentowali się naprawdę bardzo solidnie i sami też potrafili odrabiać straty, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ambicje w Sochaczewie są spore, zespół ma mocny, stabilny skład i bardzo dobre zaplecze, dzięki czemu zawodnicy mogą skupić się na grze.
Orkan pozostaje kandydatem do mistrzostwa, a strata do drugiego Ogniwa to tylko dwa punkty.
Budowlani czy Pogoń?
Bardzo ciekawa jest też walka o czwartą pozycję, dającą prawo gry w meczu o brązowy medal. Aktualnie zajmują ją Budowlani Lublin, prowadzeni od tego sezonu przez Stanisława Powałę-Niedźwieckiego. Za ich plecami jednak czai się naszpikowana gwiazdami, ale mająca swoje kłopoty Pogoń Siedlce, a i Lechia Gdańsk jest na tyle blisko, by wciąż myśleć o ewentualnej walce o medal. Nie bez szans pozostaje również coraz lepiej prezentująca się Arka Gdynia.
Pojedynek stranierich
Chociaż rugby to sport zespołowy, uwagę kibiców przyciąga również rywalizacja o miano najskuteczniejszego zawodnika Ekstraligi. Przed przerwą zimową na pierwszej pozycji znajduje się filigranowy gracz Juvenii Riian Van Zyl. Nazbierał do tej pory 116 „oczek”.
O dwa mniej ma rewelacyjnie spisujący się w Lechii Gdańsk, kolejny Namibijczyk, Denzo Bruwer.
Podobną pozycję lidera w swojej drużynie ma kolejny zawodnik z Namibii Pieter Willem Steenkamp, który zgromadził na swoim koncie 98. punktów.
Dopiero na szóstej pozycji plasuje się najlepszy z Polaków - Wojciech Piotrowicz, a w czołowej „10” jest tylko trzech rodzimych graczy.
