Strażacy do wielu akcji przybywają szybciej niż pogotowie i szybciej mogą uratować życie. Podczas egzaminu na ratownika przedmedycznego udowodnili swoje umiejętności.
<!** Image 2 align=right alt="Image 99334" sub="Ćwiczeniom w reanimacji przygląda się Paweł Osmański, ratownik, który sprawdza praktyczne umiejętności strażaków / Fot. Jaśmina Malak">Druhowie z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Żninie przystąpili do egzaminu, potwierdzającego ich umiejętności z zakresu ratownictwa przedmedycznego. Uprawnienia w tym zakresie ważne są przez trzy lata.
- Do egzaminu przystąpiła większość naszych druhów - mówi Marek Krygier, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Żninie. - Trzydziestu trzech funkcjonariuszy miało uprawnienia ważne do końca listopada, dlatego w obecności specjalnej komisji recertyfikowali swoją wiedzę i możliwości.
Egzamin składał się z dwóch części. Teoretycznej w postaci testu z 30 pytań, i praktycznej, w której strażacy na manekinach pokazali, jak powinna wyglądać reanimacja i zabezpieczenie poszkodowanego podczas wypadku. Z ramienia ośrodka szkolenia egzamin nadzorował Gabriel Baniecki oraz koordynator ratownictwa medycznego, lekarka Ewa Żmudzińska. W komisji zasiedli też: zastępca komendanta PSP w Żninie Waldemar Dietrich i Agnieszka Kujawińska, lekarka, która od początku swojej pracy w Żninie współpracuje ze strażakami.
<!** reklama>- Wszyscy zdali doskonale - cieszy się Grzegorz Rutkowski, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Żninie. - Strażacy solidnie przygotowali się do tego egzaminu. Podczas codziennej pracy wiele czasu poświęcamy na szkolenia w różnych zakresach. Funkcjonariusze w ramach przygotowania do egzaminu mieli zwiększoną liczbę zajęć medycznych, szczególnie tych praktycznych.
W tym zawodzie szkolenia są niezwykle ważną częścią pracy. Druhowie swoje umiejętności wykorzystują podczas akcji, na które zostają wzywani. Bardzo często są pierwszymi osobami, które pojawiają się na miejscu zdarzenia. Przykłady przynosi samo życie. Kiedy rycerze świętego Floriana przyjeżdżają do wypadku drogowego, zanim jeszcze pojawią się służby medyczne, nie dość, że muszą wyciągnąć poszkodowanych z wraków, to jeszcze udzielić im pierwszej pomocy. Ważne są pierwsze minuty, więc każdy z nich musi umieć zatamować krew płynącą z rany, usztywnić złamaną nogę. Zdarzają się sytuacje, kiedy trzeba nawet przeprowadzić reanimację ciężko rannego człowieka i to bez względu na jego wiek. Przynajmniej do czasu przyjazdu ekipy ratownictwa medycznego muszą zrobić wszystko, aby stan ofiar wypadków nie pogorszył się. Żnińscy strażacy po wczorajszym teście mogą być pewni, że postępują właściwie.