Dziwne zakupy wojewódzkiej stacji pogotowia. Sprawdzają to śledczy

<!** Image 3 align=none alt="Image 212359" sub="Willa przy ulicy Markwarta kupiona przez pogotowie ratunkowe kosztowała miliony złotych
[.Fot.: Dariusz Bloch]">

Odkurzacze, które nie mieszczą się w karetkach, willa za grube miliony - to tylko niektóre inwestycje pogotowia ratunkowego.

Sprawę przekroczenia uprawnień przez jego 4 pracowników bada prokuratura.O podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez swojego poprzednika prokuraturę powiadomił Krzysztof Tadrzak, pełniący obowiązki dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. Zawiadomienie złożył dwa miesiące po objęciu nowego stanowiska. <!** reklama>

- Komenda miejska od 17 kwietnia prowadzi czynności w sprawie przekroczenia uprawnień m.in. na zlecanie usług dla WSPR - potwierdza Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP. Chodzi o działania czterech osób, w tym poprzedniego dyrektora WSPR, Jana Rzepeckiego. Co wzbudziło podejrzenia?

Bez postępowania przetargowego zakupiono odkurzacze do karetek. Każdy kosztował... 10 tysięcy złotych. Bezprzetargowy zakup uzasadniano tym, że na rynku jest tylko jeden producent takiego sprzętu. Problem polega na tym, że - jak mówi Krzysztof Tadrzak - odkurzacze nie mieszczą się do karetek. Poprzednie kierownictwo WSPR miało też wydać dziesiątki tysięcy na zakup komputera serwisowego mercedesów, mimo że stacja ma umowę z dilerem tej marki na obsługę aut.

Najwięcej kontrowersji budzi jednak zakup i remont zabytkowej willi przy ul. Markwarta. Operacja kosztowała kilka milionów złotych. Na inwestycję WSPR wzięła kredyt, zamierzając uruchomić tam ośrodek szkolenia dla ratowników.

- Na razie wolałbym nie komentować całej tej sytuacji, bo nie wiadomo, czym zakończy się dochodzenie - mówi Krzysztof Tadrzak.

Jan Rzepecki jest teraz dyrektorem Szpitala Powiatowego w Brodnicy. Nie udało nam się z nim wczoraj skontaktować.