https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziwne opłaty na parkingu przy PKS? [MAMY WIDEO]

red, wideo: Marek Browiński
Dziennikarz śledczy nagrał sytuację na parkingu przy dworcu PKS. Kobieta omyłkowo zjechała na parking dworca. Gdy wysiadła, została poproszona o pracowników w żółtych kamizelkach o uiszczenie opłaty 50 zł. Więcej w materiale wideo.

Więcej o kontrowersjach związanych z płatnym parkingiem przeczytacie w tekście Sławomira Bobbe, który opisał podobną sytuację na parkingu PKS.

Kosztowna zasadzka przy dworcu PKS

Komentarze 48

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Zmodernizowana pułapka.

Babciu, dziadziu!!! Ja nie chcę jechać do Szkocji. Ja was kocham i chcę zostać z wami.

- Po różowych policzkach sześcioletniej wnusi łzy płynęły nieprzerwanym strumieniem błyszczących w zimowym słońcu perełek. Czas małych wakacji nadspodziewanie szybko upłynął i… trzeba się żegnać z nadzieją na następne, podobne chwile.

Jezdnie nie były zatłoczone. Jedno rondo, drugie, trzecie i skręt z ul. Jagiellońskiej na parking dworca PKS. O mały włos , a pomyliłbym się wjeżdżając na Trasę Uniwersytecką. Niestety, okazało się, że parking dla samochodów osobowych jest na prawo za szlabanem, a na wprost droga zachęcająco otwarta prowadzi na plac manewrowy i parking autobusów. Przejeżdżam linię graniczną jakieś dziesięć metrów i gwałtownie hamuję, gdyż do świadomości dochodzi informacja o popełnionym błędzie. Jak z pod ziemi wyrasta pracownik „Anpol-u”i pyta, czy mam zezwolenie na wjazd, czy mam przepustkę. Moja negatywna odpowiedź jest „nagrodzona” 70-złotowym mandatem, a z informacji człowieka w żółtej kamizelce wynika, że nie mam szans na błędu naprawienie, gdyż odmowa kończy się wezwaniem policji, która to zwielokrotni karę i jeszcze punkty karne dołoży. Teren jest monitorowany, a „żółta kamizelka” ma obowiązek każdego kierowcę przekraczającego „linię demarkacyjną” obłożyć regulaminową sumą pieniędzy.

Dziesięć metrów za zakazem i nie ma możliwości naprawienia błędu, to tak, jakbym wjechał na autostradę pod prąd i kontynuował podróż bez możliwości zawrócenia. Pracownik „Anpol-u” wykonuje tylko swoją pracę, do której odpowiednio go przygotowano, ale jego postawa ograbia nas z pozytywnych emocji, wywołanych przez wnusię. Płacę, bo nie narażę domowego budżetu na większą stratę. Parkuję za zgodą „żółtej kamizelki” pod mostem Trasy Uniwersyteckiej, na terenie placu manewrowego dworca PKS.

Co jest tutaj nie w porządku? Znak zakazu ruchu w obu kierunkach jest na miejscu uzgodnionym z GDDKIA, a więc powinienem się przed nim zatrzymać i żadne emocje nie mogą być tutaj usprawiedliwieniem, ale…

Właśnie to „ale” jest bardzo wymowne. Jadąc za większym pojazdem np. autobusem, nie widać znaku z odległości, dającej czas na podjęcie stosownej decyzji. Poza tym wysokość mandatu nie jest adekwatna do popełnionego w tym miejscu przestępstwa drogowego. Czyżby „Anpol” zbierał w ten sposób środki na utrzymanie firmy?

W moim odczuciu ponoszę winę za złamanie przepisów drogowych, lecz spółka „Anpol” mogłaby tak skwapliwie nie korzystać z przywilejów wynikających z regulaminu przez siebie ustanowionego i być bardziej przyjazną dla potencjalnych wpadkowiczów w tę pułapkę. Myślę w tym miejscu o takim rozwiązaniu tego wątku, by kierowca miał możliwość wycofania się ze spornej strefy, lub naliczenie opłaty nie było tak bolesne. Czasy milicjantów działających z zaskoczenia, przecież minęły i tylko pamięć o nich pozostała; więc nie ma powodu, by „trzepaniem” portfeli (jak za dawnych czasów) tę pamięć przywoływać.

Apeluję do firmy „Anpol” i Ojców Miasta o rozwagę. Nie każdy z nas jest przestępcą, a czasem coś wyjdzie nie tak, szczególnie, że usytuowanie znaków drogowych w tym miejscu w pewnych sytuacjach nie pozwala na podjęcie decyzji skutecznie eliminującej tzw. „gapiostwo”.

Dobrze, że wnusia nie do końca zdawała sobie sprawę z tego epizodu i nadal chce pozostać u babci i dziadka, w Polsce.

Jerzy Zwierzykowski

G
Gość
29 sierpnia 2017, 22:13, aga:

Absolutnie potwierdzam, że panowie szantażem ZMUSZAJĄ do ZAPŁATY , mówiąc o zarejestrowaniu zjazdu przez monitoring PKS i wezwaniem policji w sytuacji nie zapłacenia kwoty 50 zł ... ! osobiście miała z nimi styczność gdyż wieczorową porą wjechałam w tę ledwo oświetloną uliczkę - będąc tam jako kierowca pierwszy raz w życiu! I mało tego, te same argumenty, jak w przypadku tej pani, nie zaowocowały takim samym zakończeniem sytuacji. To łatwy i brudny zarobek, w dodatku jest to jakaś zewnętrzna firma a nie pracownicy PKS !

zgadzam się ...to jest wyłudzenie pieniędzy ..nie chcieli się zgodzić na przelew tylko gotówka albo płatność kartą ..powiedziałam że nie mam gotówki ani karty ...po czym pan z budki zadzwonił do innego pana i wręcz pytał o zgodę czy może podać mi numer konta ...no żenada i dziadostwo ...po dyskusji dwóch panów ...dostałam kwitek z numer. konta czas zapłaty 5 dni ...jeśli nie zapłacę czeka mnie sprawa sądowa...i jak to nazwać ? no nie inaczej jak dzicz ..polowanie na szybką kasę

G
Gość
kurestwa nie bedzie
G
Gość
ja zaplacilem w sobote czyli dzis jade w poniedzialek i wzywam policje
j
[email protected]
Ta firma pobiera haracze a nie opłaty , wg mnie bezzasadne i bez podstawy prawnej . Na regulamin o tym brzmieniu winien wyrazić zgodę właściciel terenu , pomijając i sam sens istnienia takowego regulaminu . Wjechałem pięć metrów i zaraz się wycofywałem ale dopadł mnie pracownik tłumacząc się monitoringiem , niechcący z piersi mu się wyrwało że on tutaj pracuje ale to szefostwo ustawiło taką zasadzkę - znakomicie pasuje do internetu gdzie jest ten sam artykuł o hienowatośći tej firmy , byłem za granicą we Włoszech i wjechałem daleko dalej aniżeli na terenie zasadzki ANPOLu i nikomu do głowy nie przyszło ode mnie "wyrywać" bodaj euro . Zapłaciłem ale tamten teren na pewno już stracił klienta w mojej osobie i mojej rodziny , stracił dworzec , straciły firmy garmazeryjne , jakaś myjnia . Chytry i chciwy dwa albo i trzy razy traci
G
Gość
Podobna sytuacja jest na parkingu przy Urzędzie Pracy , tu też jest pułapka wjeżdżasz na teren Toruńskiej 147 , tam usytuowane jest kilkadziesiąt firm stacja paliw i urząd pracy, po kolei: tankujesz samochód na stacji paliw, potem stawiasz samochód pod jedną z firm poza terenem parkingu płatnego, załatwisz interes kupujesz żarówki i idziesz do Urzędu Pracy po informację, wracasz do samochodu myjesz samochód w myjni lub dokonujesz przeglądu na istniejącej tam stacji kontroli pojazdów wyjeżdżasz, Pan parkingowy zatrzymuje ciebie i żąda zapłaty, jak zapłacisz zapomnij o paragonie, nie dostaniesz pan nie posiada kasy fiskalnej ani ręcznie wypisywanych paragonów bo pan doskonale wie że naciąga Ciebie , dla ciebie to drobna gotówka a dla Firmy lub pana parkingowego dodatkowy dochód. W ciągu dnia jest szansa że takich klientów jest około 30 rachunek jest prosty 90 zł dziennie razy 22 dni to kwota rzędu 1980, zł bez Vatu i podatku dochodowego, mało tego pan parkingowy pod koniec dnia biega po całym terenie poza wyznaczonym parkingiem i zbiera haracz od klientów firm tam istniejących grożąc policja i sądem. Czarno widzę interesy firm tam istniejących
M
Major
Specjalnie tam wjadę i będę czekał na wezwanie z sądu. Sprawa z góry wygrana. Ktoś już dostał jakieś powiadomienie niby z policji czy sądu ?
G
Gość
Dzisiaj mieliśmy taką sytuację! Chcieliśmy cofnąć na parking to straszył nas policją! Jeśli chcą uczyć ludzi, że nie wolno tam wjechać to niech postawią budkę przed parkingiem. A oni chcą zwyczajnie dostać te 50zl! Pan dzwonił przy nas na policję, straszył nagraniami z kamer. Na dodatek jak prosiłam o dane osobowe to wykręcał się ochroną RODO. To jest oszustwo!
Z
Zb.
A masz jakieś doświadczenia? Bo mi napisali, że ich obraziłem i wyciągną większe sankcje!!! Boję się, że mnie zamkną!!!!
Z
Zb.
A masz jakieś doświadczenia? Bo mi napisali, że ich obraziłem i wyciągną większe sankcje!!! Boję się, że mnie zamkną!!!!
E
Elom
Czy ktoś miał tam na miejscu do czynienia z policja ? Straszyć to tylko potrafią
A
Agata
W ogóle nie rozumiem, jak można oddać do użytku dworzec, pod którym nie ma choćby 2-3 miejsc, gdzie można stanąć na 5 minut, żeby wysadzić pasażera z bagażem, który planuje podróż.
R
Ry-cho
Doskonale pamiętam jak wyglądała wcześniej organizacja ruchu na dworcu PKS w Bydgoszczy. Po prostu nie budziła żadnych kontrowersji. Także i dziś nie ma żadnych przeszkód by obecną - niejasną sytuację wyprostować. No chyba, że się tego nie chce zrobić celowo
R
Ry-cho
W niedzielę 29.07. odwożąc córkę i wnuka na autokar do Niemiec, omyłkowo przejechałem 20 m. wjazd na parking dla samochodów prywatnych. Nagle, ni stąd ni zowąd wyskoczył jakiś pojeb, który bez dyskusji zażądał 50 zł. Policja często w takich wypadkach najpierw poucza a tu nie! - żadnej dyskusji! Otóż nie zapłaciłem i nie mam zamiaru płacić a prawdopodobnie "umoczonej" w ten proceder dyrekcji PKS-u radzę szybko zmienić organizację ruchu na dworcu bo spotkamy się w sądzie. Pierwsze słyszę by jakiś ANpol był uprawniony do wystawiania takich "pseudomandatów".
K
Kierowca
Ja nie byłem kilka lat na tym PKS-ie wczoraj wjechałem bo się pozmieniało i podjechałem kilka metrów do budki z kontrolą ruch żeby się zapytać o opłaty i gdzie można parkować a klient z budki do mnie mówi że mam zapłacić 50zł bo przekroczyłem linie ruchu. To mogli kurr... postawić budkę przed linią. Pierwszy raz sie spotkałem z taką sytuacją a to na lotniku taniej wychodzi a PKS w Bydgoszczy znalazł sobie po prostu sposób na zarobek
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski