https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczyny z charakterem

Piotr Bednarczyk, Piotr Królak
Młode, delikatne i urodziwe. Jedne chcą nauczyć się walczyć, inne wyrobić kondycję, odstresować się, zapomnieć o jakichś życiowych porażkach. Są i takie, które na ringu chętnie zrzuciłyby kilka kilogramów. Dziś dziewczyny rwą się do boksu.

Młode, delikatne i urodziwe. Jedne chcą nauczyć się walczyć, inne wyrobić kondycję, odstresować się, zapomnieć o jakichś życiowych porażkach. Są i takie, które na ringu chętnie zrzuciłyby kilka kilogramów. Dziś dziewczyny rwą się do boksu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 148765" sub="- W ostatnim czasie dziewczyny zdobyły w naszym klubie więcej tytułów niż chłopcy - mówi Henryk Żołnowski, trener Pomorzanina Toruń (na zdjęciu
z Anetą Rygielską) / Fot. Jacek Smarz">- Lewy, Ania, lewy! Dawaj do przodu. Trzy ciosy i odskok - krzyczy trener Pomorzanina Toruń Henryk Żołnowski do swojej podopiecznej walczącej w ringu. - Ale to zakapior, będą z niej ludzie - dodaje po cichu do dziennikarzy. - Krótko trenuje, myśleliśmy, że ją szybko poddamy, a tu proszę - właśnie wygrała.

Bokserki? To są gacie

Rozgrywane niedawno w Toruniu mistrzostwa Polski juniorek zostały ze względu na żałobę narodową przerwane po półfinałach. Ci, którzy zdążyli wybrać się na turniej, nie żałowali. Nie brakowało pojedynków, w których ostra rywalizacja trwała do ostatniego gongu.

<!** reklama>Podobno walki pięściarskie kobiet odbywały się już w 500 roku na wszystkich wyspach Oceanii. Dla ochrony rąk zawodniczki owijały palce liśćmi palmowymi. Do Europy walki pań dotarły w latach dwudziestych XVIII wieku. Od 1950 roku kobiety walczą nie tylko amatorsko, ale i zawodowo.

<!** Image 3 align=left alt="Image 148765" sub="Trening w Pomorzaninie, rozgrzewka już zaliczona, czas na sparing / Fot. Jacek Smarz">W Polsce żeński boks stał się popularny po sukcesach mistrzyń świata - Iwony Guzowskiej i Agnieszki Rylik. Obie były znane zarówno z walk, jak i udzielania się w mediach. Ta pierwsza została nawet posłanką Platformy Obywatelskiej.

- I tylko nie mówicie na nas bokserki - zaznaczała zawsze Guzowska. - Bokserki to są gacie, my jesteśmy pięściarkami.

Trener Henryk Żołnowski twierdzi, że z dziewczętami pracuje się inaczej niż z chłopakami.

- Akurat ja trafiłem na fajne dziewczyny, ale nieraz moi koledzy po fachu mają kłopoty - mówi szkoleniowiec Pomorzanina. - Na chłopaka się krzyknie i jest spokój. Dziewczyna często reaguje płaczem.

W Pomorzaninie trenuje obecnie 13 dziewcząt. Jedną z nich jest Angelika Franczak. Pochodzi spod Inowrocławia, ma 16 lat, uczy się w XIII LO. Walczy w kategorii do 48 kg. Ładna, niepozorna... Wydaje się, że zupełnie nie pasuje do pięściarstwa.

<!** Image 4 align=right alt="Image 148765" sub="W boksie liczą się szybkość i siła. Przy worku treningowym spędza się wiele godzin. Na zdjęciu Karolina Kalinowska. / Fot. Jacek Smarz">- Nauczyciele i znajomi dziwią się, że biję się w ringu - śmieje się Angelika. - A ja po prostu kiedyś, gdy miałam 15 lat, poszłam na trening, bo namówili mnie do tego kuzynka i kuzyn. Oni zaczęli uprawiać boks wcześniej. I to mi się spodobało. Można wymęczyć się, odreagować stres, wyrobić kondycję, no i obronić się. Jakichś uszczerbków na zdrowiu dotąd nie miałam. Tylko raz na treningu krew mi poleciała z nosa.

Chłopaka też obronię

Angelika dodaje, że jeszcze nie została zmuszona do pokazania swoich umiejętności poza ringiem. Do dyskoteki nie boi się chodzić.

<!** Image 5 align=left alt="Image 148765" sub="Weronika Wasielewska, jedna z dwóch włocławskich gwiazd boksu / Fot. Jarosław Czerwiński">- Nie mam sympatii, potańczyć chodzę z kuzynem, w moich rodzinnych stronach - przyznaje. - Ale jak już będę miała chłopaka, to go na pewno obronię.

Podobnych do Angeliki, młodych, drobnych, delikatnych i urodziwych pięściarek jest sporo.

- Ostatnio lekarz sportowy zapytał kilka moich dziewcząt, po co im to uprawianie boksu? Czy nie szkoda im urody? I namawiał na zajęcie się lekkoatletyką. Ale grzecznie podziękowały - trener Żołnowski mówi te słowa z nieukrywaną dumą. - Wolą jednak przyjść na treningi boksu. Takie mają twarde charaktery. Walczyć mogą już od skończenia 14 lat, ale przychodzą na zajęcia i młodsze, nawet z rocznika 1998. Dla nich przygotowujemy zajęcia ogólnorozwojowe, przygotowujące do prawdziwych treningów w ringu. Dziewczyny ćwiczą boks z różnych powodów. Jedne chcą nauczyć się bronić, inne wyrobić kondycję, odstresować się, zapomnieć o jakichś życiowych porażkach. Są i takie przy tuszy, które chętnie zrzuciłyby kilka kilogramów.

<!** Image 6 align=right alt="Image 148765" sub="Wiesław Zawadzki, trener pięściarek z włocławskiego klubu „Start”, przygotowuje do walki Magdalenę Gajewską / Fot. Jarosław Czerwiński">,,Przed wejściem na ring człowiek czuje się jak wojownik. Osacza go strach nie przed bólem, ale przed wstydem porażki. Presja rośnie z każdym zdobytym tytułem. Wciąż powracają dręczące myśli, że może niewystarczająco dużo się zrobiło, żeby się dobrze przygotować, albo że przeciwniczka będzie bardzo trudna...”. To myśl sportowa mistrzyni Polski z Pomorzanina, Anety Stefaniak.

- Początek mojej kariery nie należał do łatwych - przyznaje. - Wszystko zaczęło się, gdy miałam 15 lat. Trenowałam w tajemnicy przed rodziną, ale kiedy przywiozłam pierwszy medal z zawodów, to była ze mnie dumna. Dziś wiem, że bez boksu nie mogłabym żyć, to jest jak narkotyk, jak powietrze.

Garną się do boksu

Młoda torunianka, na co dzień uczennica technikum nr 13 w Toruniu, z dumą wspomina swoją pierwszą życiową walkę.

<!** Image 7 align=left alt="Image 148765" sub="Miłe i uśmiechnięte na co dzień, na ringu zmieniają się się w prawdziwe wojowniczki, które mają jeden cel - zwyciężyć. Wyraźnie było to widać podczas międzypaństwo-wego meczu bokserskiego Polska - Ukraina, który 24 października ubiegłego roku odbył się w Świeciu. / Fot. Marek Wojciekiewicz">- Nie zapomnę tego pojedynku do końca życia - mówi Aneta Stefaniak. - Biłam się wtedy z mistrzynią Polski i przegrałam 1:2, ale do domu wróciłam z brązowym medalem i wielkim bagażem doświadczeń.

Przez kilka lat ciężkich treningów pięściarka Pomorzanina zapracowała na tytuł najlepszej w kraju.

- Szykowałam się na złoto, byłam go pewna i to był klucz do sukcesu - dodaje zawodniczka, która niedawno zdobyła tytuł mistrzyni Polski seniorek (do 46 kg - przyp. red.). - Teraz czekają mnie zawody w Turcji, a następnie wyjazdy na obozy we Włoszech, Kazachstanie. Jeżeli dobrze zaprezentuję się na mistrzostwach Unii Europejskiej, to w tym roku pojadę na Barbados, gdzie będę walczyła o medal mistrzostw świata.

<!** Image 8 align=right alt="Image 148771" sub="Polewanie wodą to jeden z bokserskich rutuałów. Tu w wykonaniu Leszka Piotrowskiego, trenera kadrowiczek. / Fot. Marek Wojciekiewicz">Koleżanki Anety chcą iść w jej ślady.

- Muszę przyznać, że to pewnego rodzaju fenomen: tyle dziewcząt garnie się do boksu - dodaje Henryk Żołnowski. - W ostatnim czasie zdobyły w naszym klubie więcej tytułów niż chłopcy. Mam taką „swoją” perełkę w drużynie, młodziutką Anetę Rygielską. Ma zaledwie 15 lat, a na ostatnich zawodach kadetek w Grudziądzu na cztery walki trzy wygrała przed czasem, nokautując swoje rywalki.

Podczas tego turnieju doszło do dziwnej sytuacji.

- Aneta szła jak burza do momentu, kiedy lekarz zabronił jej występu w finale z powodu... aparatu na zębach - wspomina Henryk Żołnowski. - Było to o tyle zaskakujące, że wcześniej nikomu to nie przeszkadzało. Lekarz początkowo się upierał. Ale narobiliśmy z rodzicami Anety sporo szumu. W końcu postawiliśmy na swoim. Mogła dalej walczyć i odnieść wielki triumf.

<!** Image 9 align=left alt="Image 148771" sub="Tę walkę sędziuje Marek Mońko z Bydgoszczy, sędzia klasy międzynarodowej AIBA / Fot. Marek Wojciekiewicz">Kadra czeka

Opiekun toruńskich pięściarzy z uśmiechem wspomina początki kobiecego boksu w Toruniu. - Trenuję dziewczęta już siedem lat. Zaczęło się od Kingi Siwej, z którą zdobywaliśmy medale na mistrzostwach Europy, mistrzostwach Unii Europejskiej oraz mistrzostwach Polski.

Siwa wybrała ostatnio starty w kickboxingu. Teraz gwiazdą sekcji jest wspomniana Aneta Stefaniak. A w kolejce czekają kolejne. Dlatego chętnie trenują trzy razy w tygodniu, nie licząc dodatkowych zajęć, np. biegania.

- Mam nadzieję, że coś z tego będzie - wzdycha Angelika Franczak. - Chciałabym kiedyś trafić do kadry Polski...

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski