Przed nami drugi tydzień olimpijskich zmagań. W Vancouver pozostała do zdobycia jeszcze ponad połowa z 86 kompletów medali. Dziś, zgodnie z zapowiedzią z ubiegłego piątku, druga część przewodnika po hitach programu igrzysk i kontynuacja zabawy w typowanie medalistów najpopularniejszych konkurencji.
Atrakcje dzisiejszego wieczoru - w tym tę najważniejszą, może w kolorze złota - w felietonie „Żurek poleca” na stronach sportowych. Tu olimpijski rozkład jazdy od jutra.
W Whistler i w Vancouver
W sobotę, jeśli pogoda pozwoli na walkę wszystkim w jednakowych warunkach, zanosi się na piękny konkurs skoków. Na obiekcie H-140 „papiery” na sukces ma kilku zawodników. Amman, który już raz na tych igrzyskach wygrał, był złotym medalistą w Salt Lake City (2002) i mistrzem świata w Sapporo (2007) właśnie na dużym obiekcie. Aktualny posiadacz pucharu świata Schlierenzauer jest rekordzistą (149 metrów) dokładnie tej skoczni, na której jutro odbędzie się konkurs. Obrońcą tytułu z K-120 w Turynie jest Morgenstern. Za nim był wtedy Kofler, który przed tygodniem na olimpijskiej „średniej” poniósł klęskę, ale to przecież zwycięzca tegorocznego Turnieju Czterech (dużych) Skoczni.
<!** reklama>A wracając do ubiegłorocznych dwóch prób przedolimpijskich, wyniki wskazują, że w Whistler dobrze czują się także Larinto (uwaga - 149 m, jak Schlierenzauer!), Schmitt, Loitzl i Małysz. My zaciśniemy kciuki za Adama, bo to pewnie jego ostatnia w karierze taka szansa na jedyne trofeum, którego nie ma - olimpijskie złoto. Realnie jednak trzeba się spodziewać wielkiego rewanżu między najlepszymi w tym sezonie skoczkami świata: 1. Schlierenzauer, 2. Amman, 3. Małysz.
W supergigancie pań faworytką znów będzie Amerykanka Vonn (już ze złotym medalem w zjeździe), bo to przecież aktualna mistrzyni świata w supergigancie. I znów za główne jej rywalki trzeba uznać Pearson (jeśli pozbiera się po upadku w zjeździe) i Riesch, ale apetyt na medale ma kilka innych narciarek. Choćby zwyciężczyni ostatniego przed igrzyskami supergiganta w PŚ - Austriaczka Fischbacher czy wicemistrzyni świata ‘2009 Francuzka Marchand-Arvier, doświadczona i utytułowana Szwajcarka Schild albo jej rodaczka Suter - pewnie, równo jeżdżąca supergiganty. No i ta szalejąca na granicy ryzyka (i dzięki temu „srebrna” w środę w zjeździe) Amerykanka Mancuso& Nasz typ: 1. Vonn, 2. Fischbacher, 3. Suter.
Sikora broni srebra
W niedzielę hitem będzie bieg biathlonistów. Bieg ze startu wspólnego, walka ramię w ramię trzydziestu najlepszych zawodników - esencja biathlonu. Właśnie w tej konkurencji Sikora został w Turynie wicemistrzem olimpijskim, ulegając Greisowi, a wyprzedzając Bjoerndalena. Na zeszłorocznych mistrzostwach świata brylowali z kolei Austriacy - wygrał Landertinger przed Sumannem, który w Vancouver w biegu pościgowym już pokazał, że jest świetnie przygotowany. Nasz typ: 1. Bjoerndalen, 2. Sumann, 3. Landertinger.
No i hokej! Tego dnia (u nas już nocy) ze znakiem najwyższej jakości, z wieloma podtekstami i z przebogatą historią: Kanada-USA, Szwecja-Finlandia i Rosja-Czechy.
Złoto z rezerwacją?
Wydarzeniem poniedziałku będzie drużynowy konkurs skoków. Austria wydaje się tak silna, że zanosi się na równanie z dwiema tylko - w kolorach srebra i brązu - niewiadomymi. Trener Pointer ma takich zawodników, że nawet wystawiając zespół B (Thurnbichler, Koch, Innauer, Zauner), mógłby liczyć na medal. I nie zmienia tego kilka sygnałów - np. miejsc poza pierwszą dziesiątką Loitzla i Koflera na średniej skoczni - stawiających znak zapytania przy tej rezerwacji. Do srebra i brązu kandyduje więcej drużyn. Czyj skład - Norwegów, Finów, Niemców, Japończyków, Słoweńców? - okaże się najmniej dziurawy, ten wyjedzie z Kanady z medalem. Nasz typ: 1. Austria, 2. Niemcy 3. Słowenia (albo Norwegia).
Niemcy - Rosja - reszta świata
23 lutego, we wtorek, oprócz dwóch ćwierćfinałów turnieju hokeja, warto obejrzeć sztafetę biathlonistek 4x6 km. Największe szanse na złoto i srebro mieć będą drużyny dysponujące kwartetami gwiazd - Niemcy i Rosja. Neuner, Wilhelm, Henkel i Hauswald kontra Slepcowa, Bułygina, Miedwiedcewa i Zajcewa - cóż to będą za emocje! W sytuacji, gdy Szwecja i Norwegia mają w składach tylko po dwie zawodniczki najwyższej klasy, a Chinki wydają się słabsze niż w poprzednich sezonach, na trzecią siłę wyrasta wyrównany skład świetnie strzelających Francuzek - Dorin, Brunet, Bailly, Becaert. I uwaga na Ukrainki! Siostry Semerenko, Pidruszina i Chwostenko stać na niespodziankę. Nasz typ: 1. Rosja, 2. Niemcy, 3. Francja
Najlepsze kino akcji
W środę, 24 lutego, ciekawie może być na trasie slalomu giganta pań (my stawiamy na Austriaczkę Zettel, Finkę Poutiainen i Niemkę Hoelzl), ale widowiskiem numer 1 będzie bieg sztafetowy narciarzy 4x10 km. Bo to jest zawsze kino akcji. Faworytami będą biegacze Norwegii. Bo są aktualnymi mistrzami świata, bo pałają chęcią rewanżu za poprzednie igrzyska (5. miejsce), bo wtedy nie mieli w składzie Northuga, a teraz mają. Ale sztafety rządzą się swoimi prawami. Uwaga na pozostałych Skandynawów! I na Rosjan, i Niemców. I na Francuzów, i oczywiście na mistrzów z Turynu - Włochów. Piller Cottrer i Di Centa to poważne argumenty w obronie złota, ale& Nasz typ: 1. Norwegia, 2. Włochy, 3. Francja
Gdyby tak cztery Justyny&
Tak będziemy mogli tylko westchnąć w czwartek podczas sztafety 4x5 km pań. Polki może nawet pobiegną dzielnie, ale biegi indywidualne już pokazały, które nacje mają najsilniejsze drużyny. O złoto powalczą trzy zespoły skandynawskie (Bjoergen i Steira kontra Kalla, Haag i Olsson oraz Kuitunen, Muranen i Saarinen), ale trzeba uważać na Włoszki (Follis i Longa), Rosjanki i Niemki. Nasz typ: 1. Finlandia, 2. Szwecja, 3 Norwegia.
Biathloniści na loterii
W przyszły piątek widowiskiem numer 1 będzie sztafeta biathlonistów 4x10 km. W dotychczasowych biegach - raz przez kaprysy pogody, innym razem przez błędy faworytów - zdarzyły się już cuda, których i teraz nie wykluczamy. Nawet ze strony „papierowych faworytów”. Za takich trzeba uznać Bjoerndalena i Svendsena uzupełnionych Bergerem (albo Ossem) i Hanevoldem, Sumanna, Edera, Mesotitcha i Landertingera oraz Ustiugowa, Szipulina, Czerezowa i Czudowa. Na każdy ich błąd czyhać będzie jednak niemiecka mieszanka rutyny i młodości, francuska czwórka strzelców wyborowych i nieobliczalni Szwedzi. Nasz typ: 1. Norwegia, 2. Austria, 3. Rosja.
Mazurek na do widzenia
Sobota, przedostatni dzień igrzysk, będzie polskim pożegnaniem ze sportowym programem w Vancouver. Piękne może być to pożegnanie - w takt Mazurka Dąbrowskiego! Bo oto na starcie swoistego („tylko” 30 kilometrów) maratonu pań stanie Justyna Kowalczyk. A skoro to maraton, to trudny. A skoro trudny, to tym lepiej dla mistrzyni świata w tej konkurencji z Liberca i tym gorzej dla jej rywalek. Wśród nich najgroźniejsze mogą być wytrzymałe Finki i królowa nart z poprzednich igrzysk Estonka Smigun. Nasz typ: 1. Kowalczyk, długo nikt, 2. Kuitunen, 3. Saarinen.
Do zobaczenia w Soczi
Na ostatni dzień igrzysk tradycyjnie przed ceremonią zamknięcia zaplanowano bieg na 50 km narciarzy (to ma być teatr jednego aktora - aktualnego mistrza świata Northuga) oraz mecz o złoty medal hokeistów. I to dopiero będzie finał! Kulminacja emocji nie tylko w tej dyscyplinie, ale na całych igrzyskach. Oby z udziałem Kanady. Trudno sobie wyobrazić taki finał w ojczyźnie hokeja bez drużyny gospodarzy. Będzie znakomity, jeśli Kanada zagra w nim z obrońcami tytułu z Turynu - Szwedami. A fascynujący, jeśli dojdzie do gwiazdorsko (Crossy kontra Owieczkin!) obsadzonego klasyku Kanada-Rosja.
A potem pozostanie już tylko zgasić znicz i& do zobaczenia. Za cztery lata w trochę innym - rosyjskim, czarnomorskim - świecie. U stóp Kaukazu. W Soczi.