7. edycja „Oponeo Wakacje z Chemikiem” ponownie cieszy się dużym zainteresowaniem. Przy ul. Glinki trenerzy codziennie czekają na chętnych.
W poniedziałek, w pierwszym dniu zajęć, mali gracze z wypiekami na twarzy czekali na otwarcie boiska ze sztuczną nawierzchnią.
Cierpliwie na szkoleniowców czekali również rodzice. Każdy chciał już dołączyć do jednej z ośmiu grup i rozpocząć ćwiczenia, rywalizację z rówieśnikami, poczuć się jak na prawdziwym mundialu.
Na boiskach bydgoskiego Chemika mają taką możliwość przez cały lipiec, a co ważne, nieodpłatnie.
Najwięcej zabawy mają najmłodsi (jeden z nich ukończył niedawno 2 lata). Oni najchętniej posyłaliby piłkę wyłącznie do bramki. Nie każdy potrafi się skupić, ale zadania starają się wykonywać dokładnie i szybko. Mijają pachołki, ustawiają piłki, pokonują przeszkody. Kiedy nad boiskiem przelatuje samolot odwracają głowy i machają do pilota.
Każdą grupą (najstarsze dzieci mają 12 lat) opiekuje się przeważnie dwóch trenerów. Na przykład w roczniku 2010 na zajęciach stawia się około 40 chłopców.
- Po raz pierwszy prowadzę takie ćwiczenia - mówi jeden z opiekunów, Łukasz Ruciński. - To piękna sprawa dla tych dzieciaków. Dla klubu to również okazja, aby przyjrzeć się kolejnym młodym graczom i zachęcić ich do regularnych treningów w klubie. Na razie staramy się im pokazać, czego mogą się spodziewać, gdyby się na taki ruch zdecydowali. Dlatego proponuję odpuścić sobie jedna transmisję z mundialu i przyjść samemu pokopać.
- Nie słyszałem, żeby ktoś w Polsce organizował podobne zajęcia na tak dużą skalę - podkreśla z kolei Dominik Malicki, wiceprezes sekcji piłki nożnej BKS Chemik. - Swoje robi promocja i reklama naszej zabawy. Na wysoką frekwencję wpływa również fakt, iż mamy kontakt z uczestnikami z poprzednich lat i z wyprzedzeniem informujemy ich o kolejnych „Wakacjach”. Jedna babcia co roku upewnia się, czy może przyprowadzić wnuka na treningi.
Od tego roku dodatkowo nad zdrowiem dzieci czuwa opieka medyczna.
- Uniknęliśmy do tej pory drastycznych przypadków, ale bezpieczeństwo milusińskich jest najważniejsze. Zdarza się, że ktoś nabije sobie guza, wybije ząb lub uderzy kolegę głową. Czasem interwencja jest po prostu wymagana - dodaje Dominik Malicki.
Przypomnijmy, że treningi odbywają się od poniedziałku do czwartku w dwóch grupach: dla dzieci od 9 do 12 lat w godzinach 15.00-16.30 oraz dla dzieci do 8. roku życia w godz. 17.00-18.30.