https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci płacą za błędy rodziców

Justyna Kulikowska
Dziewczynki, które ucierpiały w środę w pożarze, do którego doszło w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego w Świeciu, nie są jedynymi ofiarami bezmyślności dorosłych.

Dziewczynki, które ucierpiały w środę w pożarze, do którego doszło w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego w Świeciu, nie są jedynymi ofiarami bezmyślności dorosłych.

<!** Image 2 align=left alt="Image 2617" >Ręce opadają - tak ostatnie wydarzenia z udziałem dzieci komentują policjanci i lekarze. W czwartek policja i pogotowie ratunkowe odnotowały w Świeciu kolejny przypadek, kiedy to opieka rodziców pozostawia wiele do życzenia. Tego dnia około godziny 12.00 półtorarocznego chłopca zabrało pogotowie ratunkowe. Matka dziecka w łazience wysypała trutkę na szczury, zostawiła otwarte drzwi do pomieszczenia i... niedopilnowała chłopca.

O krok od tragedii

- To mogło skończyć się tragicznie. Dziecko zjadło trutkę na szczury, a chwilę później u chłopczyka widoczne były objawy zatrucia. Wezwano pogotowie. Okazało się, że jego stan jest na tyle poważny, że przewieziono chłopca na oddział intensywnej terapii do szpitala w Bydgoszczy - mówi nadkomisarz Piotr Hływka, zastępca komendanta powiatowego policji w Świeciu. - W tym czasie, gdy dziecko jadło trutkę na szczury, jego matka przebywała w innym pomieszczeniu. Okazuje się, że już nie po raz pierwszy musimy tłumaczyć rodzicom, jakie są ich obowiązki. Jak można tak małe dziecko chociaż na chwilę spuścić z oczu? - zastanawia się zastępca komendanta.

Policja zapowiada, że w tym przypadku nie odpuści i wyciągnie konsekwencje wobec lekkomyślnych rodziców. - W tej sprawie będzie prowadzone postępowanie. Niewykluczone, że pojawią się konkretne zarzuty wobec osoby, która naraziła dziecko na niebezpieczeństwo - dodaje Piotr Hływka.

Konieczny przeszczep

Gdyby matki nie było w pobliżu, środowe południe byłoby ostatnim w życiu 3-letniej dziewczynki i jej młodszej o rok siostry. O tym, że udało się je uratować zadecydowały minuty. W środę około godz. 11.30, 22-letnia matka dwóch dziewczynek w wieku 2 i 3 lata, będąca w ciąży z trzecim dzieckiem, wyszła z mieszkania na pierwszym piętrze kamienicy przy ulicy Wojska Polskiego w Świeciu, by powiesić pranie. Kilkanaście minut później kobieta zauważyła kłęby dymu, wydobywające się przez otwarte okno.

- Najadłam się strachu, bo w pobliżu mieszkania, gdzie wybuchł pożar, stała butla z gazem. Na szczęście straż pożarna przyjechała bardzo szybko i udało się uniknąć nieszczęścia - mówi Barbara Lipecka, jedna z sąsiadek lokatorów, gdzie wybuchł pożar.

Pożar powstał na skutek zaprószenia ognia przez 3-letnią dziewczynkę, która bawiła się zapałkami. Ofiary wydarzenia - obie dziewczynki trafiły na oddział chirurgii dziecięcej w bydgoskim szpitalu. - Stan starszej z dziewczynek, 3-letniej Wiktorii jest stabilny. Młodsza, 2-letnia Aleksandra jest w stanie ciężkim. Najbardziej ucierpiała jej głowa i prawdopodobnie konieczny będzie przeszczep skóry - powiedziała „Expressowi” doktor Kinga Zawadzka ze szpitala im. Biziela w Bydgoszczy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski