Bo Biedronka stanęła tuż przy krzyżówce drogi na Konin z drogą na Łabiszyn i dojazd do niej zwiększa wieczne korki w tym miejscu. Dwa tygodnie temu założyłem się z żoną, kiedy skończą remont. Żona obstawiła koniec września, ja - połowę września. Biedronkę otwarto w czwartek, 8 września. Przez kilka wcześniejszych dni wokół Biedronki robotnicy zasuwali jak mróweczki. Aż furczało.
Niesamowity obrazek w czasach, gdy przetargi na prace budowlane są seryjnie unieważniane, bo nie sposób dogadać się co do ceny. A jak już gdzieś budowa ruszy, to nierzadko staje przed końcem, bo wykonawca domaga się wyższego kontraktu. Widać kryzys nie dotknął sieciowych dyskontów i nadal stać je na to, by dobrze posmarować budowlańcom, gdy zależy im na czasie.
A na czym sieciówki mogą zaoszczędzić? Przede wszystkim na personelu. Kasy samoobsługowe są już czymś na porządku dziennym. Nie znaczy to bynajmniej, że przyspieszają obsługę. Czasem jednak dają też chwilę rozluźnienia. Doświadczyłem tego parę dni temu w Lidlu. Do koszyka oprócz paru innych drobiazgów włożyłem butelkę wina. Przy kasie samoobsługowej wszystko szło sprawnie do czasu postawienia butelki. Pojawiła się wtedy alarmująca ikonka i napis: „poczekaj na podejście kogoś z personelu”. Okazało się, że personel musiał zweryfikować wiek kupującego. Dla kogoś po sześćdziesiątce sprawdzanie wieku przy zakupie wina daje sporo satysfakcji.
