– Koło zajazdu na trasie nieopodal Krzeszyc zauważyłem helikopter medyczny. Wyglądał jak weselna atrakcja. Kręcili się koło niego ludzie, pstrykali zdjęcia. Zadzwoniłem więc zapytać, co tam robi maszyna warta prawie 30 milionów złotych – opowiada nam pan Paweł. Podkreśla, że nie dzwonił na numer alarmowy, czyli nie blokował linii.
Jego obywatelska ciekawość skończyła się... wyzwiskami. Od dyspozytorów pogotowia usłyszał, że jest konfidentem, że żal mu d... ściska. A także wyjaśnienie, że załoga helikoptera medycznego to... alkoholicy, którzy wylądowali koło zajazdu, by zatrzymać się na kielicha.
Nagrał to wszystko na komórkę.
Co działo się dalej? Co powiedział szef pogotowia ratunkowego? I co ratownicy tam robili?
Odpowiedzi na te pytania w środowej "Gazecie Lubuskiej" i wydaniu Plus.
Czytaj również: Groźny wypadek koło Chełmska. Akcja śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego [WIDEO, ZDJĘCIA]