Konkurs zaczął się dramatycznie, bo już skaczący jako drugi Daniel Andre Tande zaliczył poważny upadek. Norweg przy lądowaniu nie potrafił opanować nart przy odjeździe i obiekt musiał opuścić na noszach. To bardzo słaby początek sezonu w wykonaniu, wciąż aktualnego, mistrza świata w lotach. A warto przypomnieć, że Tande rok temu wygrywał na Rukatunturi.
Najlepiej z Polaków w pierwszej serii poradził sobie Dawid Kubacki, który drugie miejsce po pierwszym skoki na odległość 139 m skwitował jednym słowem: ujdzie!
Do finałowej trzydziestki awansował komplet Polaków. Sześciu biało-czerwonych suchą stopą przeszło pierwszą turę, a co zaskakujące, najwięcej problemów miał Kamil Stoch.
2. Dawid Kubacki – 139 m
4. Piotr Żyła – 136 m
12. Klemens Murańka – 131 m
12. Andrzej Stękała – 131 m
16. Paweł Wąsek – 130 m
22. Kamil Stoch – 125 m
Wszyscy w pierwszej serii skakali z trzynastej belki, tej samej, z której brali rozbieg do skoku w serii próbnej. Wszystkich znokautował Marcus Eisenbichler. Niemiec już w Wiśle pokazał kapitalną formę. W pierwszym skoku na Rukatunturi potwierdził chęć walki o Kryształową Kulę. Odpalił aż 146 metrów. Zastanawiać mogą noty, jakie otrzymał. Przy bardzo kiepskim lądowaniu dostał od sędziów pięć raz po 18,5 pkt.
W drugiej serii Stoch udowodnił, że w pierwszej trafił po prostu na złe warunki. W finałowej próbie z łatwością osiągnął 136 metrów i awansował o 10 miejsc. Zawody skończył na 12. miejscu, miejsce wyżej uplasował się Andrzej Stękała. Na 22. miejsce spadł Paweł Wąsek.
Kubacki potwierdził formę z kwalifikacji i pierwszej serii. Skoczył 132,5 metra i… przegrał o 0,2 pkt z Piotrem Żyłą. „Wiewiór” w drugiej serii spisał się znakomicie, osiągając 137 m.
Bezkonkurencyjny był Eisenbichler. Skoczni nie przeskoczył, ale 141 metrów sprawiło, że z wielką lekkością pobił wszystkich rywali. Drugiego Żyłę wyprzedził o 19,3 pkt.
