Mariusz Pudzianowski - Mamed Chalidow
Przejście dla Mameda Chalidowa do wagi ciężkiej i walka z Mariuszem Pudzianowskim wymagała niemałej odwagi. Podczas ważenia "Pudzian" zdominował rywala o 24 kg - 117 do 93. W walce było jednak inaczej.
Na samym początku obaj panowie wymienili się klasycznymi podwórkowymi "cepami", ale po chwili Chalidow przypomniał kibicom swoje techniczne możliwości próbując kopnięcia z półdystansu. Jedyny cios Pudzianowskiego, który trafił rywala był znakiem ostrzegawczym, bo po nim Khalidov nie chciał już walczyć w stójce. Gdy doszło do klinczu "Dominator" był bezradny i szybko wylądował na macie.
W parterze "Pudzian" nie potrafił się odnaleźć i szybko znalazł się na brzuchu z rywalem na plecach. Mamed Chalidow zaczął okładać go potężnymi ciosami z dosiadu i długo nie musieliśmy czekać na poddanie się Pudzianowskiego. Całość trwała minutę i 24 sekundy.
Po walce
- Jestem mężczyzną, jestem z Kaukazu... my nie pokazujemy słabości. Dzisiaj podczas wejścia się jednak wzruszyłem. Dziękuję Wam - powiedział po walce Mamed Chalidow, który do oktagonu wszedł przy akompaniamencie Czesława Niemena i piosenki
"Dziwny jest ten świat".
Na koniec Chalidow "zamarkował" zakończenie kariery.
- Chce jeszcze coś ważnego powiedzieć. To już koniec. Już nie będę walczył... już nigdy nie zawalczę w wadze ciężkiej - krzyknął do mikrofonu, rzucając rękawice na matę.
