Choinki to podobno słaby opał, ale bydgoska elektrociepłownia nawet jeśliby chciała, palić ich nie może, bo nie ma specjalnego kotła. W Berlinie taki kocioł mają. I się cieszą.
<!** Image 2 align=right alt="Image 107676" sub="Wysuszony symbol Bożego Narodzenia straszy w pojemniku na śmieci. W przyszłości, być może trafi do miejskiego kotła, a stamtąd, w postaci ciepła, do kaloryferów Fot. Dariusz Bloch">Podobno za spalenie starych, świątecznych drzewek niemiecka elektrociepłownia jest w stanie ogrzać około siedmiuset gospodarstw domowych.
Bydgoskie choinki najczęściej czeka smutny los. W żadnym domu temperatury nie podniesie. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie obok. - Choinki po świętach trafiają na wielkie wysypisko historii - mówi Janusz Bordewicz, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Bydgoszczy. - W mieście nie ma możliwości spalenia drzewek z bydgoskich mieszkań. W dalszej perspektywnie drzewka iglaste palić będzie można w spalarni. Tymczasem choinki należy wyrzucić do pojemnika, obok śmietnika, stamtąd trafiają na wysypisko, wreszcie, jako odpad biodegradalny, po rozkładzie, stanowi nawóz, budulec gazu składnikowego.
- Z choinkami mamy kłopot - stwierdza Ryszard Popowski, prezes PGE Zespołu Elektrociepłowni Bydgoszcz S.A. - Po pierwsze, konieczne byłoby gromadzenie ich, wreszcie przygotowywanie do spalenia, czyli dzielenie na mniejsze kawałki. My palimy węglem i rozdrobnionym drewnem w postaci pellotu. Mamy specjalne młyny kulkowe, które miażdżą węgiel na pył i dopiero ten pył jest wykorzystywany. Do przerabiania drewna choinkowego musielibyśmy zainstalować kotły fluidalne i rusztowe. To niezbędne przy spalaniu drewna żywicznego. Właśnie ta żywica jest kłopotliwa, bo osadza się w przewodach. Ja swoją choinkę spaliłem razem z drewnem brzozowym w kominku. To jedyne, co można zrobić, poza wystawieniem na śmietnik.
<!** reklama>Pan Marian wyschnięte drzewko nie wkładał do pieca. - A po co? - dziwi się mężczyzna. - Pali się kilkanaście sekund, ciepła za wiele nie daje. Wyrzuciłem drapaka na śmietnik. Jak inni sąsiedzi zresztą.
Ktoś wpadł na pomysł, by młody świerk w doniczce zostawić w lesie. - Nie przesadzaliśmy go, trafi na wysypisko odpadów - mówi Andrzej Gołowacz, starszy strażnik leśny Nadleśnictwa Bydgoszcz. - W ostateczności zostawione w lesie choinki, o ile są jeszcze dość świeże, mogą stać się karmą dla saren. Ogólnie, jakiejś wielkiej plagi wyrzucania drzew do lasu nie zauważyłem. Nie sądzę też, by taki proceder byłby karany mandatami. To roślina, która rozkładając się, zasili ściółkę.
Do Myślęcinka
- Zainteresowanych „humanitarnym” traktowaniem drzew odsyłamy do Myślęcinka. W Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku zostawić można drzewka z korzeniami, w donicach.
- W tym roku park wzbogacił się już o kilkanaście sztuk. Większość po wsadzeniu do ziemi odżywa. Ubiegłoroczne i starsze okazy upiekszają stok narciarski w Myślęcinku.