Unia Europejska nakazuje Polsce wyznaczenie kolejnych 350 ekoterenów. Czy oznacza to problemy przy powstaniu nowych tras w naszym województwie?
Ministerstwo Środowiska na ich wyznaczenie ma pół roku. Polska musi bowiem dostosować prawo do wymogów unijnych. Obecnie w programie Natura 2000 mamy 380 siedliskowych obszarów przyrodniczych i 196 terenów objętych tzw. dyrektywą ptasią. - Za wcześnie na razie na to, by sądzić, że te plany pokrzyżują nasze inwestycje drogowe – uważa Tomasz Okoński, rzecznik GDDKiA w Bydgoszczy. - Wyznaczanie obszarów Natury 2000 odbywa się jednak na poziomie ministerialnym. Zanim przystąpimy do jakiejś inwestycji, przygotowujemy raport o oddziaływaniu na środowisko. Robimy to po to, żeby omijać takie tereny. Jeśli trzeba, przenosimy nawet rośliny w inne miejsca, tak było na przykład ze storczykami, rosnącymi przy trasie na Stryszek.
<!** reklama>- Naszym „problemem” jest to, że mamy sporo terenów cennych ekologicznie, za to nie mamy dróg. Na terenie UE - odwrotnie, mają drogi, za to z przyrodą bywa różnie - mówi Czesław Wodzikowski, naukowiec z UKW, który zajmuje się polityką ekologiczną. - Na Zachodzie ochroną obejmuje się nawet tereny wielkości boiska piłkarskiego. W naszym województwie najbliższe tak atrakcyjne obszary to Bory Tucholskie i Dolina Dolnej Wisły. Nie oznacza to, że w innych miejscach, gdzie planuje się inwestycje drogowe, nie będzie lokalnych konfliktów. Widzę je na przykład przy budowie obwodnicy. Przeciw będą zapewne jej sąsiedzi, a także osoby z Bożenkowa i okolic, trasa bowiem przebiegnie przez miejsca wypoczynkowe. Konflikt jest niejako wpisany w budowę dróg, pamiętać jednak musimy, że w żadnym wypadku ta droga nie ingeruje w tereny ekologicznie cenne, tak jak miało to miejsce w dolinie Rospudy. Te 100 hektarów lasu do wycięcia, to po prostu drzewa na terenach skarbu państwa, na których Lasy Państwowe prowadziły gospodarkę. Trzeba jednak zadbać o to, żeby po ich wycięciu były nowe nasadzenia – dodaje.