Niedawno na naszych łamach pytaliśmy, co bydgoski Zarząd Dróg Miejskich może jeszcze zrobić, żeby ta ulica była bezpieczniejsza. Było to zaraz po wrześniowym wypadku.
PRZECZYTAJ: Przyjwechali do stłuczki. Znaleźli rodzącą
Usłyszeliśmy - a jakże - „już zrobiliśmy wszystko, teraz nic więcej nie możemy” oraz: „Już zrobiliśmy sygnalizację, nawet takie migające paseczki w jezdni - kierowcy nie wiedzą, co to jest, więc hamują...” To taka sama odpowiedź, jaką od paru ładnych lat słyszą mieszkańcy Miedzynia i Okola bezradnie pytający „panie prezydencie, kiedy modernizacja tej naszej ulicy?”.
A nie dalej jak w poniedziałek mamy tutaj następną tragedię - i też na pasach.
Mam wrażenie, że nic się nie zmieni do czasu, aż za wypadki nie zaczną odpowiadać również zarządcy dróg. Tak samo jak kierowca, który w poniedziałek po prostu zwyczajnie uciekł od odpowiedzialności.