Drogi rowerowe nie powstają w próżni. Rozmowa z Adamem Dziurą o zespole ds. polityki rowerowej miasta Bydgoszczy

Dlaczego chce Pan dołączyć do zespołu? Kiedy był składany pierwszy wniosek i czy było jakieś uzasadnienie jego odrzucenia? Przed zmianą zarządzenia brał Pan udział w spotkaniach zespołu?

Wniosek składaliśmy w marcu. Odpowiedź od przewodniczącego zespołu, zastępcy prezydenta Mirosława Kozłowicza, przyszła w październiku. W uzasadnieniu znalazło się jedynie wyjaśnienie o nieprzychylnej rekomendacji członków inicjatorów zespołu i zaproszenie na tylko jedno najbliższe posiedzenie jako otwarty głos doradczy.

Przed zmianą zarządzenia brałem udział w spotkaniach zespołu. Dołączyłem do niego w odpowiedzi na prośbę jednego z członków kilka lat temu. Brakowało wtedy osób do dyskusji na zespole. Wiele tematów/spraw, które zgłosiłem udało się zrealizować.

Wcześniej dyskusje na tematy rowerowe prowadziłem na forum skyscrapercity – od jego użytkowników zbierałem uwagi. Sądzę, że informacje, które przekazywałem na zespole, uzyskiwane z UM i ZDMiKP były pomocne w pracach. Poza tym dużo jeżdżę na rowerze.

Członkowie zespołu argumentują, że po uporządkowaniu składu zespołu pracę idą lepiej, a wcześniej był duży chaos i nie wszystkie osoby zajmowały się sprawami rowerowymi.

Dyskutowaliśmy nie tylko z punktu widzenia spraw rowerzystów, ale także pieszych czy zieleni w otoczeniu budowanych/projektowanych dróg rowerowych. Wychodziliśmy z założenia, że budując infrastrukturę rowerową trzeba patrzeć na innych użytkowników. To ma też przełożenie na lepszą jakość infrastruktury dla rowerzystów, bo np. piesi nie będą chodzić po DDR jak chodnik będzie dobrze zrobiony. Drogi rowerowe nie powstają w próżni.

Pana zdaniem nie ma ryzyka, że jak dopuści się zbyt wielu członków do zespołu, to utrudni to pracę? Osoby do tej pory mało aktywne, powiedzmy mniej sprawdzone, też mogą dołączyć czy jednak jest ryzyko, że ich zapał szybko zgaśnie?

Wydaje mi się, że dyskusję, które osoby dołączyć do zespołu (jaka aktywność jest wystarczająca) powinno się prowadzić również z osobami, które były aktywne. W nowym regulaminie osoby, które nie pojawią się na zespole 5 razy z rzędu, są automatycznie usuwane. W tym samym regulaminie wpisano na członków dwie osoby, które przez 3 lata nie pojawiały się na spotkaniach, a nie wpisano tych, którzy aktywni byli. To trochę niekonsekwencja – albo chcemy aktywnych członków, albo „martwe dusze”. Wolałabym aktywne osoby, które mają różne punkty widzenia, inną znajomość miasta czy sposobów poruszania się na rowerze.

Liczba osób na spotkaniach przed zmianami była różna – od kilku do kilkunastu osób. To moim zdaniem odpowiednia grupa, aby prowadzić konkretną dyskusję. Ostatnie spotkanie z gośćmi trwało 1,5 godz. To dobry czas na dyskusję w kilku tematach związanych z komunikacją rowerową w dużym mieście. Szczególnie, że zespół spotyka się raz w miesiącu. Chętnych do działania w zespole jest kilka osób, które mają i wiedzę i zapał. Niestety od początku zeszłego roku nie mają możliwości uczestnictwa.