Do tragedii doszło w sobotę w godzinach popołudniowych. Podczas kąpieli 17-latek nagle zaczął tonąć. Znajdujący się obok niego w wodzie ojciec próbował go ratować, ale bezskutecznie. Jak relacjonują świadkowie tego zdarzenia, ojciec po wyjściu na brzeg, zawołał po pomoc. Do akcji bardzo szybko włączyli się ratownicy WOPR, którzy pracują na kąpielisku w Borównie.
Po wyciągnięciu chłopca na brzeg natychmiast podjęta została reanimacja. Mimo że trwała ona blisko godzinę, okazała się bezskuteczna. Lekarz stwierdził zgon nastolatka.
Wiadomo, że przebywał on na plaży w Borównie wraz z całą rodziną - ojcem, matką oraz bratem. Na wieść o tragedii matka chłopca zasłabła i została przewieziona helikopterem do szpitala w Bydgoszczy.
Trudno obecnie mówić o tym, jaka była przyczyna utonięcia. Nie wyklucza się, że mogło nią być zasłabnięcie 17-latka w wodzie.
- Do wypadku doszło na strzeżonym kąpielisku, więc muszą zostać wyjaśnione wszystkie jego okoliczności. Sprawą zajmują się, pod nadzorem prokuratora, policjanci z Koronowa - informuje podinsp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.
Nastolatek, który utonął w sobotę w Borównie, to siódma ofiara kąpieli w tym sezonie wakacyjnym w naszym województwie.