Donald Tusk jest od 2019 roku przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej. Jego kadencja na tym stanowisku wygasa w 2022 roku, czyli na rok przed planowanymi wyborami parlamentarnymi w Polsce. W rozmowie z TVN24 Tusk był pytany, czy zamierza po 2022 roku wrócić do polskiej polityki i pomóc opozycji w wygraniu wyborów.
- Śledząc relacje w telewizji publicznej można dojść do wniosku, że cały czas jestem obecny w polskiej polityce. Telewizja publiczna dba o to, aby Polacy o mnie nie zapomnieli – stwierdził.
- Jeśli chodzi o obecność innego typu, o jakąś moją polityczną aktywność, polityczną rolę w przyszłości, to ja na pewno od tego nie ucieknę. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, na pewno jeszcze przed wyborami w Polsce, żeby pomóc w zwycięstwie i przywróceniu normalności i demokracji w Polsce – zapowiedział Tusk.
Budka: Cieszę się z deklaracji Tuska
Do deklaracji Donalda Tuska odniósł się przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
- Przed świętami przeprowadziłem z nim w tej sprawie kilkugodzinną, dobrą rozmowę. Rozmawialiśmy o polityce, o przyszłości, o tym, co może zdarzyć się w Stanach Zjednoczonych, ale przede wszystkim koncentrowaliśmy się na Polsce – oznajmił Budka w TVN24.
- Niewątpliwie doświadczenie i wiedza polityczna Donalda Tuska muszą być przez opozycję wykorzystane. Bardzo cieszę się z tej jednoznacznej deklaracji, dlatego że ważne jest, by podążać za wspólnym celem, jakim jest wspólna lista opozycji, wspólny start w wyborach - dodał lider PO.
Tusk: Nie wierzę w przedterminowe wybory
Sam Donald Tusk stwierdził wcześniej, że będzie zadowolony z opozycji dopiero wtedy, gdy ta wygra wybory.
- Będę zadowolony z opozycji wtedy, kiedy wygra wybory. Trochę czasu musi minąć, bo jak wiemy to jeszcze trzy lata, jeśli nie będzie wcześniejszych wyborów, a moim zdaniem niewiele na to wskazuje – powiedział.
- Więc te trzy czy dwa i pół roku trzeba wykorzystać z taką najlepszą wiarą, odwagą myślenia i determinacją, aby zorganizować całą opozycję w taki sposób, że będzie w stanie pokonać PiS w najbliższych wyborach – stwierdził Donald Tusk w TVN24.
